Kinga Rusin: Śniła mi się wojna

2010-12-03 3:00

Kinga Rusin (39 l.), uosobienie kobiety sukcesu - piękna, bogata, wykształcona, "pani z telewizji". Czy ktokolwiek pomyślałby, że taka osoba może się czegoś bać? A jednak.

Dziś fragment książki Kingi Rusin i Małgorzaty Ohme "Co z tym życiem?", w którym gwiazda TVN opowiada o tym, co ją przeraża, jakie lęki ją paraliżowały, a jakie pchały do przodu. O trudnych chwilach po rozstaniu z mężem i o tym, że strach trzeba oswoić. Wtedy to, co nas niszczy od środka, stanie się motorem, który popchnie do konstruktywnego działania.

Przeczytaj koniecznie: Kinga Rusin: Mężowie zdradzają

Fragment książki:

KINGA: - Lęk nas paraliżuje i cała trudność polega na tym, że trzeba go przezwyciężyć, żeby sobie poradzić, żeby coś zacząć ze sobą robić. Miałam w życiu takie momenty, kiedy pomyślałam, że sobie nie poradzę, że nie dam rady, że zginę, bo jestem jednak za słaba, a za dużo na siebie wzięłam. I wiem, co znaczy paraliż wywołany przez takie właśnie myślenie. Wpadasz w panikę, nie możesz spać, a jak już zaśniesz, śnią ci się koszmary. Pamiętam takie swoje uporczywe sny, po których długo nie mogłam do siebie dojść. Śniło mi się, że jest wojna, jestem sama ze swoimi córkami i nie mam im co dać jeść. Miotam się, coś próbuję robić, ale jestem bezsilna. To było bardzo realistyczne i przerażające. Psychoanalityk Carl Gustav Jung twierdził, że każdy problem życiowy może znaleźć odbicie w treści snu, swoją teorię, w odróżnieniu od freudowskiej, uznał za konstruktywną. No i coś w tym jest. Bo te nawracające wizje głodu z jednej strony mnie przerażały, a z drugiej mobilizowały do działania. Miałam cel. Stać się całkowicie niezależna finansowo. Udało się. Skończyły się senne koszmary. Ale też nietrudno mi sobie wyobrazić kogoś, kogo takie obrazy mogą skutecznie unieruchomić, załamać...

MAŁGOSIA: - Masz rację. Dlatego trzeba poznać swój lęk. Zobaczyć, czego on dotyczy. Samotności? Rozłączenia? Doświadczeń rodziców, których nie chcemy powtórzyć? Lęk rozebrany na kawałki przestaje tak straszyć

KINGA: - Zgadzam się. Lęki trzeba oswajać. Zrobić wszystko, żeby przestać się bać. Nic tak nie demotywuje i nie hamuje jak strach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają