- Program będzie na pewno, choć w zeszłym roku obraliśmy strategię jednego show w sezonie. Ale nie rezygnujemy z tego, co generuje oglądalność. Za wcześnie jednak na konkretne decyzje, będziemy wiedzieli coś więcej w okolicy grudnia - powiedział nam Edward Miszczak (57 l.), dyrektor programowy, a od kilku dni członek zarządu TVN.
Dlaczego w grudniu? A to dlatego, że według naszych informacji pod koniec roku mają być gotowe nowe umowy. Niestety, dla gwiazd YCD będą one zgodne z nowymi tendencjami w telewizji, czyli cięciem kosztów, gdzie się da. Oprócz kontraktów na kolejną edycję, ma być mniej pieniędzy na zagraniczne warsztaty.
I tak Kinga Rusin (41 l.) , która dostawała 20 tys. zł za odcinek, teraz będzie zarabiać o 10 tys. mniej. Co przy 14 odcinkach show da jej stratę rzędu 140 tys. zł. To samo czeka innych jurorów - Agustina Egurrolę (44 l.) i Michała Piróga (33 l.) - ich nowe gaże spadną do 9 tys. zł za odcinek. Prowadząca, Patricia Kazadi (24 l.), będzie z kolei musiała zadowolić się kwotą 6 tys. zł.