Ponad 25 lat temu Kinga i Tomasz tworzyli jeden z najpiękniejszych związków w polskim show-biznesie. Ich ślubem żyła cała Polska. Związek nie przetrwał jednak próby czasu. Po dwunastu latach para rozwiodła się, a Tomasz związał się z przyjaciółką Kingi, Hanną, wówczas Smoktunowicz. Od tamtej pory Rusin nie utrzymywała z nimi przyjacielskich relacji. Przełom nastąpił jesienią ubiegłego roku, kiedy po raz pierwszy pojawiły się informacje o kryzysie w małżeństwie Lisów.
Zaczęło się od wspólnego zgodnego oświadczenia byłych małżonków w październiku 2017 roku. Dotyczyło ono ich córki Poli Lis (22 l.), którą nękał jakiś niegodziwiec. Miesiąc później Kinga w jednym z programów po raz pierwszy od lat wypowiedziała się o Tomku i łączących ich relacjach.
- Mamy dwoje dzieci. To nas będzie już łączyć do końca życia. Raz byliśmy nawet na wspólnym obiedzie. Była osiemnastka naszej córki, więc świętowaliśmy wspólnie - wyznała.
Do kolejnego spotkania doszło podczas studniówki ich młodszej córki Igi (18 l.). - Takie, jak widać. Przecież wiadomo, że mamy dzieci, nie będziemy się rozdzielać w czasie uroczystości, które są dla naszych dzieci najważniejsze. Absolutnie robimy wszystko, żeby im było miło - powiedziała tuż po uroczystości Kinga, zapytana o relację z Tomkiem.
Bardziej wylewna była w kolejnym wywiadzie sprzed miesiąca, kiedy zapytano ją o to, czy mimo urazy potrafi pójść z byłym mężem na kawę. - Chciałabym móc kiedyś przyjaźnić się z Tomkiem - wyznała.
Zobacz: Czy małżeństwo Hanny i Tomasza Lisów da się jeszcze uratować?