Lewandowscy wiedzą, co modne. W weekend wyprawili swojej córce Klarze drugie urodziny. Na przyjęciu gościli ich przyjaciele z dziećmi, a wszystko odbyło się w stylu boho z leśno-indiańskimi elementami.
W przestrzennym salonie stał namiot wyściełany puchatymi poduszkami, a wszędzie porozwieszano łapacze snów. Motyw łapacza powtórzono nawet na oparciach krzeseł, a na stole porozkładano dziergane serwetki. W małych wazonikach stały bukieciki pastelowych kwiatów.
Klara mogła poczuć się naprawdę wyjątkowo: wszędzie leżały pluszaki, nawet w drewnianych skrzynkach. Namiot, który umieszczono w centralnym miejscu salonu, zachęcał dzieci do zabawy.
Przyjęcie, choć wyglądało jak ze snu Pocahontas, wyglądało na odpowiednio drogie i luksusowe. Podoba Wam się?