Klaudia El Dursi to zdobywczyni pierwszego w historii programu "Top Model" złotego biletu. Udział w show TVN otworzył jej drzwi do kariery w polskim show-biznesie oraz zapewnił rozpoznawalność. Obecnie Klaudia El Dursi z powodzeniem realizuje się w roli influencerki, która zebrała ponad 800-tysięczną publikę na Instagramie, a także gospodyni "Hotelu Paradise".
Celebrytka ochoczo wykorzystuje swoje pięć minut, a prowadzenie programu emitowanego na antenie TVN7 sprawia, że Klaudia El Dursi podróżuje po całym świecie, zwiedzając najpiękniejsze miejsca. Od pewnego czasu na jej instagramowym profilu pojawiały się również relacje, na których pokazywała, że ma problemy zdrowotne. Jakiś czas temu znalazła się nawet w szpitalu.
W końcu Klaudia El Dursi postanowiła wykonać szczegółowe badania, by dowiedzieć się, z jakimi problemami zdrowotnymi ma do czynienia. Na Instastory pokazała relację z wizyty u lekarza, gdzie sprawdzano, czy przyczyną jej dolegliwości jest SIBO (zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego).
- Dzisiejsze badanie teoretycznie wyszło pozytywne, ale tak delikatnie tylko na górkę. Najprawdopodobniej dlatego, że ja mam bardzo silnie aktywne bakterie Helicobacter pylori. (...) Na razie nie podejmę się leczenia na SIBO, najpierw muszę przeliczyć te Helicobactery. Wiem od roku, że to mam i powinnam jak najprędzej wyleczyć, ale to leczenie jest tak ciężkie i tak nieprzyjemne, że cały czas szukałam jeszcze innych chorób, innych powodów mojego złego samopoczucia, jednak cały czas kończy się na tym, że powodem moich wszystkich dolegliwości jest Helicobacter - wyjawiła El Dursi.
Klaudia El Dursi poddała się wodorowemu testowi oddechowemu, który wykazał, że boryka się z nadmiarem bakterii w jelicie cienkim. Modelka powinna poddać się antybiotykoterapii, jednak mówiąc o szczegółach, przyznała, że jest ona wyniszczająca, stąd szuka alternatyw dla tej formy leczenia. Zainteresowała ją terapia... kiełkami brokułów. Celebrytka przekonuje, że jest ona skuteczna, co mają potwierdzać badania.
- Będę musiała się podjąć... właśnie jeszcze nie wiem, czy antybiotykoterapii, bo ona jest naprawdę bardzo ciężka i wyniszczająca. Jestem człowiekiem, który niechętnie sięga po leki, po antybiotyki. Dowiedziałam się, że jest alternatywne leczenie niefarmakologiczne, naturalne. Są badania, które mówią o tym, że kiełki brokułów potrafią wyleczyć Helicobactery i to bardzo skutecznie - opowiadała. - Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, że po jednej stronie mamy bardzo silny antybiotyk - to jest nawet trzy albo cztery antybiotyki - a po drugiej kiełki brokułów, ale są badania, które mówią, że to działa - twierdziła.
Polecany artykuł:
Zgodnie z informacjami podawanymi przez portal Naukawpolsce.pl, według badań, których wyniki opublikowano w piśmie "Cancer Prevention Research", codzienne spożywanie ok. 70 gramów kiełków brokuła przez dwa miesiące pomaga zwalczać bakterię Helicobacter pylori. Kiełki te zawierają działający bakteriobójczo sulforafan, którego działanie można porównać do działania antybiotyku. Badania przeprowadzono na 50 uczestnikach, z których połowa spożywała kiełki brokuła, druga połowa zaś - niezawierające sulforafanu kiełki lucerny. Po dwóch miesiącach wykazano, że liczba komórek Helicobacter pylori u pacjentów, którzy włączyli do swojej diety kiełki brokuła, uległa zmniejszeniu o ponad 40 procent. Naukowcy zgodnie uznali jednak, że mimo zmniejszenia liczby bakterii kiełki brokuła nie są w stanie całkowicie zlikwidować Helicobacter pylori.
Myślicie, że samo spożywanie kiełków zawierających sulforafan sprawi, iż Klaudia El Dursi uniknie antybiotykoterapii?