- Niedawno obchodziłaś 20. urodziny. Jakie są twoje marzenia na następne dziesięć lat?
- Jeszcze nie odczułam, że nie jestem już nastolatką, chociaż wszyscy mówią już do mnie "starucho"... W ciągu najbliższych lat chciałabym w końcu pokazać, na co naprawdę mnie stać! Marzę o dużej roli na dużym ekranie. Na razie dostaję role grzecznych, elokwentnych dziewczynek, takich jak w "Pierwszej miłości". Zdecydowanie większe pole do popisu mam w "Złotopolskich", bo moja bohaterka jest wredna, wścibska, wsadza nos w nie swoje sprawy. Ale najlepsza byłaby trudna rola z charakterystyczną bohaterką. Oczywiście główna rola! (śmiech).
- Pamiętasz swój debiut przed kamerą?
- Wszystko zaczęło się, gdy miałam cztery lata i było to dla mnie wielkie przeżycie. Od dzieciństwa marzyłam, żeby zostać aktorką. Podobało mi się, że wszystkie panie w telewizorze tak ładnie wyglądają, mają piękne kreacje. To ja namówiłam rodziców, żeby zaprowadzili mnie na casting: "Mamo, ja chcę tam być", mówiłam.
- Bałaś się kamer, świateł, obcych ludzi?
- Niczego się nie bałam i zawsze byłam bardzo otwarta. Większość dzieci płakało, a ja w tym tłumie zawsze chciałam być pierwsza. I co najważniejsze, nigdy nie pozwalałam wchodzić mamie ze mną na przesłuchanie. Pamiętam, jak mówiłam jej, że jestem samodzielna i sobie sama poradzę. Chciałam pokazać wszystkim, że jestem już dorosła.
- Dzieci w twoim wieku bawiły się na podwórku. Nie żałujesz straconego dzieciństwa?
- Moja zabawa odbywała się na planie. Niczego nie żałuję, bo wyszło mi to na dobre. To samo było ze szkołą. Najbardziej odczułam to w liceum. Wszystkie egzaminy i zaliczenia przedmiotów odbywałam w innym czasie niż koledzy, i to komisyjnie. Grałam wtedy jeszcze w "Pierwszej miłości". Uczyłam się w pociągu, pomiędzy planem zdjęciowym a szkołą. Miałam bardzo mało czasu. Chciałam pokazać, że mimo to mogę osiągnąć dobre wyniki w szkole.
- Co cię interesuje poza aktorstwem?
- Psychologia. Dlatego wybrałam ten kierunek studiów. Ułożyłam mój życiowy plan w zgodzie ze sobą. Często rano idę na zdjęcia, a potem do szkoły lub na odwrót. Z aktorstwa nie chcę zrezygnować, a te studia są po to, aby się czegoś dowiedzieć, nauczyć i mieć wykształcenie. Poza tym psychologia bardzo przydaje się przy budowaniu roli. Łatwiej mi teraz przeanalizować charakter bohatera i wcielić się w niego, łatwiej mi też przejść z jednej roli do drugiej w ciągu kilku chwil.
- Czy oprócz studiów i pracy znajdujesz czas dla siebie, przyjaciół?
- Najbardziej lubię spotykać się z przyjaciółmi. Pójść z nimi na kolację, do kina, trochę poszaleć. Nie lubię siedzieć w domu przed telewizorem. Gorzej u mnie ze sportami. Kiedyś cztery lata trenowałam taniec towarzyski. Jeżeli znajdę trochę czasu, chciałabym znów potańczyć przynajmniej raz w tygodniu, bo bardzo to lubię.
- Wystąpiłabyś w "Tańcu z gwiazdami"?
- Kiedyś odmówiłam występu w "Jak ONI śpiewają", bo śpiew rezerwuję tylko na prywatne imprezy, nie chcę męczyć całej Polski (śmiech). Jeśli chodzi o taniec, mistrzem nie jestem, ale sprawia mi mnóstwo przyjemności. Więc zatańczyłabymn bez obaw.
- Mogłabyś zajmować się czymś innym niż aktorstwo?
- Chciałabym otworzyć małą kawiarnię. Jednak nie dopuszczam do siebie myśli, że miałabym porzucić aktorstwo. Mimo że czasami jest ciężko, że zdarzają mi się momenty zwątpienia... Wystarczy kilka dni wolnego i znów chcę wracać na plan zdjęciowy. Aktorstwo jest na pierwszym miejscu.