Klaudia Halejcio wydaje się być osobą wiecznie uśmiechniętą i z dużym poczuciem humoru, co widać na śmiesznych filmikach, które publikuje w sieci. Często też chwali się ukochaną córeczką Nel i nowym domem, za który zapłaciła bagatela 9 milionów złotych. Takie życie to istna sielanka. Okazuje się jednak, że nie zawsze aktorka była taka szczęśliwa.
ZOBACZ KONIECZNIE: Gigantyczna rezydencja Halejcio powala luksusem! Kto to wszystko posprząta? Aktorka nie ma złudzeń [GALERIA]
Celebrytka zdecydowała się na odważne wyznanie. Ujawniła, że przez lata cierpiała na skrajny pedantyzm, który zaczął poważnie utrudniać jej życie. Obsesja na punkcie porządku była tak silna, że Klaudia musiała zwrócić się o pomoc do specjalistów i udała się na terapię.
- Nie byłam w stanie pracować, uczyć się i skupić, jak widziałam bałagan w domu. Najpierw musiałam posprzątać, a dopiero potem mogłam otworzyć książki. Chodziłam na terapię, by wyleczyć się z pedantyzmu - wyznała w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".
Jednak skuteczniejsze od leczenia, okazało się zostanie mamą. Jak wyjaśnia Halejcio przyjście na świat malutkiej córeczki diametralnie zmieniło jej podejście do życia. W końcu ciężko jest zachować sterylny porządek w domu, w którym jest małe dziecko. W jej przypadku macierzyństwo okazało się najlepszą terapią.
- Teraz nawet leżąca sterta prania na podłodze mi nie przeszkadza! - dodała z uśmiechem.
Miejmy nadzieję, że Klaudia już nigdy nie będzie musiała walczyć ze swoją obsesją.