Adamczyk prowadzący swoje volvo wpadł do rowu we wtorkową noc. Co prawda jemu nic się nie stało, ale jadąca z nim Weronika Rosati (29 l.) doznała urazu stawu skokowego. Jeśli jej leczenie potrwa dłużej niż 7 dni, aktorowi mogą grozić nawet trzy lata więzienia. Jeśli mniej, zapłaci jedynie mandat.
Ale to niejedyna przykrość, jaka może dotknąć Adamczyka. Wypadek zdarzył się, gdy aktor jechał do Zamościa, by rano stawić się na planie filmu "Wkręceni" znanego reżysera Piotra Wereśniaka (44 l.). Zdjęcia zostały więc przełożone, przez co produkcja poniosła dodatkowe koszty. I teraz ktoś musi za to zapłacić.
Przeczytaj koniecznie: Adamczyk po wypadku wrócił na plan! Co z Rosati?
- Na razie produkcja musiała ochłonąć po tym, co się wydarzyło, kolejność zdjęć została zmieniona - mówi Karolina Baranowska z MTL Max Film i dodaje: - Jesteśmy wdzięczni panu Piotrowi, że dał radę w tak trudnej dla niego sytuacji zagrać i dokończyć pracę na planie. Finansów produkcji i spraw z tym związanych nie będziemy komentować.
Nieoficjalnie jednak mówi się, że artysta powinien zapłacić karę. - To nie była zmiana ze strony produkcji, ale wina aktora. W takich sytuacjach producenci filmu mogą obciąć mu pensję albo kazać zapłacić karę. Może to być nawet 20 tys. zł - mówi osoba z produkcji "Wkręconych".
Adamczyk gwiazdą filmu "Wkręceni"
W podobnej sytuacji znalazła się jakiś czas temu Laura Samojłowicz (28 l.). Za przerwanie zdjęć z jej winy zapłaciła karę w wysokości 40 tys. zł. Aktorka zrobiła awanturę na planie, twierdząc, że reżyser jest pod wpływem alkoholu.
Adamczyk w filmie "Wkręceni" wciela się w postać Franczeska, pracownika fabryki samochodów na Śląsku. Niestety, dyrekcja decyduje się na zwolnienia grupowe. On i jego koledzy trafiają na bezrobocie. Gdy dostają odprawę, postanawiają wybrać się w ostatnią szaloną podróż przed okresem zaciskania pasa. Ich wybór pada na Warszawę...