Po półfinale, kiedy Polacy Donatan i Cleo zostali entuzjastycznie przyjęci przez publiczność, mieliśmy apetyty nie tylko na podium, ale na zwycięstwo. Tymczasem wykonanie piosenki "My Słowianie" nie przypadło do gustu brytyjskim jurorom, którzy umieścili ją na szarym końcu. W sukurs Brytyjczykom pospieszyli Niemcy. Portal Stern złośliwie zauważył: "Tych ruchów nauczyły się chyba w jednym z warszawskich klubów ze striptizem. Cóż jednak, skoro seks się sprzedaje, a Cleo i jej frywolne dziewczyny są w finale. Teraz zgadnijcie, dla jakiego kraju one walczą? Nie, nie dla porno. Dla Polski".
Po takiej "promocji" podczas finału Konkursu Piosenki Eurowizji w Kopenhadze nasze dziewczyny zostały skrytykowane za nadmierne epatowanie seksem. Stacja telewizyjna BBC One drwiła z pięknych Polek w czasie transmisji na żywo i dziwiła się, że kraj, który ma świętego papieża, tak emanuje lubieżnością.
Można byłoby zrozumieć te zarzuty, gdyby nie fakt, że zwycięzcą festiwalu została Conchita Wurst, "kobieta z brodą", a właściwie mężczyzna przebrany za kobietę.
- Co za hipokryzja! Czyż piękne i naturalne piersi kobiece nie są więcej warte niż przerobiony na babę chłop - pisali wzburzeni internauci podczas konkursu Eurowizji. Jak to możliwe, że polskie falujące biusty przegrały z wokalistą zupełnie bez biustu, za to z męskim zarostem, długimi falującymi włosami i oczami podkreślonymi czarnym tuszem. Facetem wystrojonym jak dziewczyna Bonda w ozdobną złotą suknię, z diamentowymi kolczykami w uszach i czerwoną szminką na ustach. Czy to właśnie zachwyciło jury Eurowizji? Czy tak ma teraz wyglądać twarz Europy?
Polecamy: Conchita Wurst to Kim Kardashian z brodą! Zobacz jakie są podobne! [GALERIA]