Antek Królikowski udzielił właśnie obszernego wywiadu dla czasopisma Party, w którym rozpływa się nad swoją nową partnerką i nazywa ją "aniołem". Podziękował Izabeli za to, że trwała przy nim w najgorszych chwilach, gdy przechodził przez burzliwe rozstanie z żoną. Kolejne gromy spadły na Antka, gdy zaangażował się w organizację walki sobowtórów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Królikowski wyznaje, że po tych skandalach został usunięty z dwóch seriali Polsatu, w związku z czym w jego kalendarzu zwolniło się kilka miesięcy. Aktor przyznał, że przez to od dłuższego czasu nie zarobił ani złotówki. Okazuje się, że razem z nim na bezrobociu wylądowała Izabela, którą zwolniono z prestiżowej kancelarii.
Od dawna mam zawodowe cele, które mogę spełnić. Będę je realizował z Izą, która przez to medialne zamieszanie związane z publikacją fałszywych wiadomości również musi szukać nowej pracy - wyznaje Antek.
Chodzi o opublikowane przez Joannę Opozdę screeny rzekomo prywatnych wiadomości Izabeli do Antka.
- Powiedz jej [Joannie Opoździe - przyp. red. ], że pracuję w dużej kancelarii i nie muszę się bać o klientów. I jak będzie trzeba postawimy ku**a do pionu cały team, ale ją zniszczę - czytamy na screenie opublikowanym przez Opozdę.
- Kiedy to czytałam, byłam w 9. miesiącu ciąży. Z wiadomościami Izy poszłam na policję - relacjonowała Joanna Opozda. Tymczasem Królikowski zapiera się, że wiadomości te są nieprawdziwe i zostały sfabrykowane przez jego żonę.
- Mam nadzieję, że do ludzi dotrze w końcu, że Asia jest mistrzynią Photoshopa i wykreowanie takich „dowodów” jak te SMS-y z groźbami, to dla niej jeden wieczór - mówił Królikowski w rozmowie z Super Expressem.
Czy wiadomości z groźbami są prawdziwe czy nie, już niebawem ustalą biegli sądowi. Nie zmienia to jednak faktu, że Izabela będzie musiała poszukać nowej pracy, a medialny szum wokół jej osoby na pewno w tym nie pomoże...