Martyna Gliwińska pokazała niedawno na Instagramie grupę dzieci, które siedziały pod sklepem i jadły kanapki z żółtym serem i keczupem. Była Bieniuka wyśmiała nieznane sobie dzieci, nagrywała je bez niczyjej zgody i dziwiła się, że jedzą tak "zwykłe" kanapki:
- Jezus Maria, polska młodzież, siedzo pod żabko, matko, dramat. I jedzą kanapki z keczapem - mówiła. - Ja w czasach mojego dzieciństwa, a później jako nastolatka do późna tyrałam na sali baletowej, a jak nie tyrałam, to siedziałam w książkach, żeby zdać egzaminy. Nie miałam czasu, żeby chociażby pomyśleć o bzdurach.
Nagranie Gliwińskiej zauważyła także Dominika Zasiewska, była kochanka Krzysztofa Rutkowskiego. Wodzianka wytknęła Martynie, że nie powinna nagrywać dzieci bez ich zgody, a tym bardziej, śmiać się z nich publicznie. Kanapki z serem mogą być oznaką biedy, a nie lenistwa:
- Jakby moje 15-letnie dziecko ktoś nagrał, jak je kanapkę z keczupem (bo np. nie miało pieniążków na nic innego), to znalazłabym tę primadonnę od baletów i suchej nitki na niej nie zostawiła - odpowiedziała.
Zasiewska zmiażdżyła też Gliwińską i jej chwalenie się baletem jako przejaw snobizmu:
- Niejaka światowej sławy primadonna baletowa, by lepiej du*sko dźwignęła z auta i dzieciakom kupiła wędliny, sera i jakiegoś ogórka do kanapek, dobry sok i po owocu na deser – napisała na Instagramie.