O swoich odczuciach, związanych z wygraną w konkursie na hit Euro 2012 piosenki KOKO EURO SPOKO, wypowiedziały się znane twarze. Co sądzą o zespole Jarzębina i hicie biało-czerwonych?
"Czy my naprawdę nigdy nie wyjdziemy z disco polo? Nie mam nic przeciwko - jak ktoś lubi, niech słucha. Ale przaśny muzyczny koszmarek nie jest godną reprezentacją. Nie i już!... Rosyjskie Babuszki powinny pozostać jednorazowe i niekopiowalne, dlaczego nie ma nic na miarę Łazuki z 82 roku? To był hit! A kiedy decydujemy się robić coś na ludowo - dlaczego nie? Ale niech to będzie z klasą i smakiem. Ten hymn jest przaśny. Po prostu" - napisała Beata Tadla na Facebooku.
Tomasz Raczek również nie jest zachwycony wyborem Polaków. "Tak wyglądać ma EURO postrzegane w Polsce z pozycji kury domowej? Oby ta piosenka nie okazała się symboliczna dla EURO w Polsce" – napisał na swoim facebookowym profilu.
Natalia Lesz o zespole Jarzębina rozpisuje się na swoim blogu w bardzo pozytywnym tonie:
- Wszyscy pokonani przed kamerami gratulowali zwycięzcom, ale pewnie w duchu myśleli to, co powiedział Marek Sierocki (że kibice zrobili sobie ze wszystkich jeden wielki żart głosując na Jarzębiny). Tylko gratulować! Oby tylko zainteresowanie Jarzębinami nie przeszło tak szybko, jak się pojawiło... Najważniejsze, żeby wszyscy dobrze się bawili, a najlepiej dzielne Panie Jarzębiny z Kocudzy.
Paweł "Konjo" Konnak został zapytanu o to, czy przebój KOKO EURO SPOKO może stać się hitem na miarę "Waka waka". Na antenie TVN24 wyznał:
- Mi się wydaje, że dziewczyny są tak wspaniałe, że Shakira mogłaby im prać kalesony. Ja naprawdę się cieszę, że nie wygrał jakiś głupkowaty przebój w rytmie hip-hop, techno czy reggae. Nie urodziliśmy się na Jamajce, tylko w okolicach Pustyni Błędowskiej, Kartuz czy Gnojewa. Ja się bardzo cieszę, że taki bardzo przaśny i ekologiczny przejaw wygrał.
Zdaniem na temat hitu biało-czerwonych podzielił się również Krzysztof Skiba: Moim zdaniem, głosy oddane na "Koko Euro Spoko" były może nie tyle żartem, ile przemyślaną przekorą, z której Polacy są znani. To może być też sygnał, że gwiazdy showbiznesu się już ludziom przejadły. Ja bym nie załamywał rąk nad tym wyborem - być może tacy po prostu jesteśmy. Przecież zwycięstwo "Jarzębiny" było przytłaczające, to nie było zwycięstwo na krawędzi. Ta piosenka rzeczywiście wpada w ucho. Możemy narzekać, że jest wsiowa, ale taki jest polski folklor. Mówienie, że "Koko Euro spoko" nadwyręży wizerunek Polski to jakieś zidiociałe polskie kompleksy - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "WPROST".
- To piosenka na motywach ludowych, która ma służyć zabawie, kibicowaniu, wspólnemu śpiewaniu. Została wybrana właśnie dlatego, że się do tego nadaje. A zbyt wielu traktuje ją ambicjonalnie. Musimy nabrać większego dystansu i potraktować tę piosenkę bez kompleksów. To piosenka na EURO, nie hymn. Przypomnę karierę "Macareny". Też nie była wyszukana, a stała się światowym przebojem. Piosenka "Koko Euro spoko" już doczekała się remiksów. A poza tym panie z Jarzębiny to naprawdę sympatyczna i energetyczna grupa - wyznał Marek Kościkiewicz.