Syn Beaty Tadli, Jan Kietliński, ujawnił ostatnio, że zachorował na koronawirusa. Podobno poszedł na "jedną, niewielką imprezę", a wirus dopadł go z dnia na dzień: "Trzy dni temu obudziłem się chory. Miałem kaszel, gorączkę i suche gardło. Były to objawy zwykłego przeziębienia, jednak to, co było niepokojące, to fakt, że absolutnie nic nie zanosiło się na chorobę. Poprzedniego dnia czułem się świetnie, a zazwyczaj "coś mnie bierze" kilka dni przed" - relacjonował.
Beata Tadla trafiła więc na kwarantannę i musiała poddać się testowi na obecność patogenu. Wynik - na szczęście negatywny - opublikowała w sieci, ciesząc się także z tego, że jej syn łagodnie przechodzi koronawirusa, więc sprawa naprawdę mogła wyglądać o wiele gorzej.
Koronawirus w Polsce. Ile jest dziś zakażeń? [21 WRZEŚNIA 2020]
Niestety, dziennikarka nie spodziewała się, że ta dość dobra wiadomość rozjuszy jej znajomą z show biznesu, Violę Kołakowską, która ostatnimi czasy znana jest głównie z tego, że neguje pandemię i sens szczepień czy noszenia maseczek. Viola jest żeńskim odpowiednikiem Ivana Komarenki, ale, na szczęście, nie nagrywa piosenek o "fałszywej pandemii". Przynajmniej na razie...
MROCZNY Ivan Komarenko rapuje z przekazem o szczepieniach. Inspiracja przyszła od POSŁA
"Wstyd to publikować i brać udział w tej szopce" - popisała się Viola Kołakowska (prawdziwe nazwisko Kołek).
Beata Tadla nie pozostała dłużna i usadziła "wątpiącą" celebrytkę, zdecydowanie ucinając antypandemiczne nastroje: "Violu, nie życzę Tobie ani Twoim bliskim tego, co znosimy. Nie będę z Tobą dyskutować, bo chyba znalazłaś sobie sposób na zaistnienie. Proszę - nie moim kosztem i nie mojego syna. Nie odzywałaś się latami, a ten komentarz jest nie na miejscu i nie w tym miejscu. Życzę zdrowia i wszelkiego dobra".
Myślicie, że Violi to wystarczy?