Dopiero kilka godzin temu świat polskiej kultury pożegnał wspaniałego kompozytora Stanisława Radwana, a już dotarły do nas kolejne smutne wieści. Wanda Ślęzak odeszła w niedzielę, 22 października. O jej śmierci poinformowała dyrekcja toruńskiego Teatru Horzycy, z którym artystka związana była przez niemal całą swoją karierę - 40 lat pracy zawodowej. Z toruńską sceną współpracowała również na emeryturze - i to wtedy zagrała na niej swoje najwspanialsze role. Tak wspomina zmarłą Jadwiga Oleradzka - wieloletnia dyrektor naczelna Teatru Horzycy:
"Zagrała ponad 80 ról, wielkich i mniejszych, była Panną Młodą w "Weselu", Joy w "Nie do obrony", Nell w "Końcówce", Wdową w "Balladynie", Orgonową w "Damach i huzarach". Paradoksalnie - największe artystyczne sukcesy przypadły Jej na emeryturze, zagrała wtedy genialnie Kobietę bardzo wierzącą w "Człowieku z Bogiem w szafie", Bibbe w "Pakujemy manatki", Starszą panią w "Ślubuje ci miłość i wierność".
O śmieci aktorki poinformowano na profilu teatru, a także na Facebooku Związku Artystów Scen Polskich. "Ze smutkiem informujemy, że dziś zmarła Wanda Ślęzak - aktorka Teatru Horzycy w latach 1959-1999. (...) Składamy serdeczne wyrazy współczucia rodzinie i bliskim, a w szczególności naszej koleżance - córce Wandy - Justynie. Justynka, ściskamy Cię w tych trudnych chwilach!"
Jak czytamy w poście teatru, Wanda Ślęzak karierę aktorską rozpoczęła w 1957 r. na deskach Teatru Popularnego w Grudziądzu. Po roku przeniosła się do Teatrów Dolnośląskich Jelenia Góra-Legnica-Wałbrzych, by po kolejnym sezonie zagościć w Toruniu. Na toruńskich deskach występowała blisko 40 lat. Zagrała w 85 spektaklach, w tym 81 kreacji aktorskich stworzyła w Horzycy. W 2008 roku została odznaczona Brązowym Medalem Gloria Artis - Zasłużony Kulturze.