To dlatego Legenda polskiej piosenki odmówiła występu w Sopocie
Festiwal "Top of the top" TVN w Sopocie niestety trudno uznać za udany. Oczywiście na scenie pojawiły się gwiazdy, które pokazały, że wiek się ich nie ima i głosy brzmiały jak dzwon. Do niewątpliwie udanych należy zaliczyć występ Kayah, Ewy Bem, czy młodego Kwiatu Jabłoni. Ale to wyjątki.
Widzów aż uszy bolały od tych występów w Sopocie
Fanów festiwalu aż uszy bolały od fałszowania Roberta Gawilińskiego z Wilków, Agnieszka Chylińska straciła głos podobno ze wzruszenia, a Janusz Panasewicz był podejrzewany o to, że śpiewał z play-backu. Po trzecim dniu koncertów w Sopocie Fani już nie wytrzymali i nawet wierni widzowie TVN dali upust frustracji. "Imprezka integracyjna TVN" można było czytać w licznych komentarzach na oficjalnym profilu TVN na Instagramie.
Legendarna wokalistka odmówiła występu
Teraz do list festiwalowych skandali dołączył kolejny. W koncercie "Legendy polskiej muzyki" nie wystąpiła Grażyna Łobaszewska. To zaskakujące, bo artystka brała udział w próbach, ale w ostatniej chwili odmówiła występu. Teraz wyjaśnia dlaczego.
22 sierpnia, dzień wyjątkowy: w rozpisce „12:43 - próba w Operze Leśnej na Top of the Top Sopot Festival”. 12:04 odbieram menadżera z pociągu i jesteśmy - jak zwykle - punktualnie. Czekam w napięciu, bo nie wiem jak zabrzmi aranż mojej piosenki – był już poprawiany. Były moje sugestie, naprowadzania i… nic. Zabrakło czasu na trzecie podejście. Pan aranżer w emailu napisał, żebym rozwinęła swoją wyobraźnię, bo przesłany podkład jest „wgrany w klawisz, a jak wejdą prawdziwe instrumenty, to dopiero odpali” - zdradziła Łobaszewska na swoim profilu na Facebook-u.
…no i… odpaliło. Aż mnie zatkało. Tylu dźwięków naraz w jednej piosence chyba nigdy nie słyszałam. I ta harmonia… wszystkie instrumenty brzmiały jednocześnie, przez co musiałam zmieniać linię melodyczną- bo przecież mam „wyobraźnię”… Jednak nie lubię być zmuszana. Lubię oddech w muzyce. Bez oddechu - nie da się żyć. Jest 14:10 i już wiem, że tej żaby nie przełknę. Rozmawiamy z reżyserem koncertu: „Proszę Pana, rezygnuję z występu… i jest mi bardzo przykro” - wyjaśniła legendarna wokalistka.
Kłopoty wokalistów to wina aranżacji?
Możliwe, że i inni artyści borykali się na scenie w Sopocie z problemami wokalnymi właśnie z przyczyn niezależnych od nich. Fani festiwalu i występujących na nim gwiazd zwrócili uwagę w sieci, że niektórzy muzycy nie do końca poradzili sobie z repertuarem ze względu na "dziwną" aranżację. Ich zdaniem tak się stało podczas koncertu Haliny Frąckowiak, czy Krystyny Prońko. Dodatkowo były też problemy techniczne z odsłuchem, o czym powiadomiła już na scenie Edyta Bartosiewicz. Artystka musiała z tego powodu przerwać koncert!
Być może więc Grażyna Łobaszewska podjęła słuszną decyzję o zejściu ze sceny, zanim jej występ okaże się porażką. Artystka na swoim profilu na Facebook-u przeprosiła fanów za tę sytuację. Tylko, czy na pewno to legendarna wokalistka powinna przepraszać?
Jeśli ktoś z Państwa zauważył, albo się zasmucił moją nieobecnością, to przepraszam.