Kinga Rusin ma niezwykły dar do... zaliczania wpadek. Kilka miesięcy temu głośno było o komentarzu, w którym wychwalała samą siebie. Niedawno zaś stwierdziła, że widzi tajfun, którego nie ma (uwagę na to zwrócił jej Jarosław Kret). Teraz z kolei Kinga Rusin uznała, że Łukasz Kubot, znany polski tenisista, do tej pory stronił od udzielania wywiadów, gdyż nie mogła takich znaleźć w sieci. Dziennikarka z dumą chwaliła się na Facebooku:
- Wyobraźcie sobie, że zawodnik nr 1 na liście deblistów ATP w zasadzie nigdy wcześniej nie udzielił wywiadu! Kiedy szukałam o nim informacji w sieci nie mogłam się nawet dowiedzieć jaki jest jego stan cywilny. Po prostu enigma. Tym bardziej się cieszę, że Łukasz mi zaufał i naprawdę szczerze opowiedział o sobie, o swoich upadkach i wzlotach, o marzeniach i obawach - czytamy we wpisie gwiazdy TVN.
Słowa Rusin są o tyle dziwne, że w sieci aż roi się od wywiadów z Kubotem. Na stronie Super Expressu znalazły się również szczegółowe informacje na temat nowej partnerki tenisisty, czy wrażenia sportowca po ostatnim finale Wimbledonu. Wpadkę Kindze wytknęła również Ula Chincz, która umieściła pod wpisem koleżanki następujący wpis:
- Było! W naszym programie, w wywiadzie, którego udzielił kilka dni po zdobyciu tytułu na Wimbledonie. Opowiedział o narzeczonej, rodzinie, niezwykłej roli swojej mamy i nawet pokazał puchar - napisała Chincz.
Kinga Rusin nie odpowiedziała na uwagę koleżanki po fachu. Tymczasem internauci zauważyli, że komentarz Uli Chincz szybko został skasowany....