Do tego konfliktu wcześniej czy później musiało dojść! Wystarczyło jedno zdanie Magdy Gessler (65 l.), aby rozjuszyć Weronikę Rosati (34 l.). Restauratorka publicznie wyśmiała prezenty, jakie aktorka przygotowała na urodziny córeczki Elizabeth (1 r.). Rosati natomiast wygarnęła, że jej wroga postawa jest wynikiem przyjaźni z Robertem Śmigielskim (52 l.), ojcem małej Eli, z którym Weronika się rozstała. „Super Express” wie jednak, że wszystko zaczęło się dłużo wcześniej…
Od kilku dni cały internet żyje konfliktem Gessler i Rosati. Wydawać by się mogło, że poszło o byłego partnera Rosati, bo restauratorka przyjaźni się z nim od lat i według Weroniki przez to jest wobec niej wroga. Okazuje się jednak, że ta wojna od dawna wisiała na włosku.
Wszystko zaczęło się w 2003 r., kiedy Gessler łączył gorący romans z Piotrem Adamczykiem (46 l.). W owym okresie przyjacielem pary był właśnie Śmigielski. Kiedy jednak Adamczyk i Gessler rozstali się, lekarz pozostał w przyjaźni z restauratorką.
W 2014 r. Piotr zaczął spotykać się z Weroniką, więc ten związek nie mógł liczyć na przychylność Magdy. Dwa lata później, po wypadku samochodowym, para zaczęła się od siebie oddalać, aż w końcu się rozstała. Wtedy na scenę wszedł Śmigielski i bardzo zaopiekował się porzuconą Rosati. W końcu urodziła się im Elizabeth. Jednak to nie pomogło uratować ich miłości. Gessler próbowała ze względu na przyjaźń z Robertem ratować ten związek. Na darmo. A potem przeczytała w internecie, jak aktorka obwinia Śmigielskiego o wszystko, co się wydarzyło. Od tamtego momentu tylko czekała, aby utrzeć nosa Weronice. I tak się stało...