Wiesia od początku wnikliwie przyglądała się relacji Steni i Władysława. W rozmowie z pozostałymi kuracjuszami mówiła, iż wątpili w szczerość ich uczucia i zastanawiała się, czy to co pokazują na antenie jest prawdziwe... Niejednokrotnie podczas rozmów w pokoju prowokowała swoją współlokatorkę do zwierzeń i nieco z niej żartowała, kiedy ta zapewniała, że nigdy nie rozstanie się z Władkiem. - Twardo stąpam po ziemi (...) Młody człowiek na pierwszy rzut oka może się zakochać, ale w naszym wieku to jest już rozwaga i w taką miłość, że w cztery tygodnie ktoś się zakocha, to ja nie wierzę i nie wierzyłam. Teraz cokolwiek mogę powiedzieć o każdym z nas. Tam, jak taka jedna para się utworzyła, to ja mówiłam, że wy to durnie, bo z tego i tak nic nie będzie. Mówiłam to, bo jestem taka bezpośrednia i nie myliłam się. Miałam rację, zresztą we wszystkim miałam rację, bo jestem dobrym obserwatorem - powiedziała kuracjuszka o związku Steni i Władka w rozmowie z Plejadą.
Stenia ma jednak ogromny żal do swojej współlokatorki. Twierdzi, że jej postawa sprawiła, że ona chętniej zaangażowała się w relację z Władkiem. - Myślę, że niestety miała w tym swój udział Wiesia, moja lokatorka z pokoju. To ona wciąż powtarzała: amorozo, amorozo i nakręcała nas oboje. Naprawdę mogłaby się czasem ugryźć w język, albo sama zając się Władkiem.