Skolim cieszy się ogromnym powodzeniem u płci przeciwnej. Nic dziwnego, bo przecież jest przystojny i popularny. Bywa, że po koncertach nie może opędzić się od fanek, które składają mu na każdym kroku niemoralne propozycje. Kiedyś być może skorzystałby, ale teraz zarzeka się, że przygodny seks nie wchodzi w grę. - Koncert gram 45 minut, a potem drugie tyle rozdaję autografy i pozuję do zdjęć. Bardzo często się zdarza, że fanki nie mają oporów i od razu proponują mi seks. Cóż, fajnie, że się podobam dziewczynom, jednak mam rodzinę i jestem zadowolony ze swojego życia, również tego intymnego, więc nie korzystam. Wszystkie napalone panie odsyłam do mojego klawiszowca i on się nimi zajmuje w moim imieniu - opowiada z uśmiechem Skolim, który ustatkował się odkąd ma poważną narzeczoną i dzieci. Szacunek do kobiety, z którą od 4 lat tworzy udany związek wyniósł z domu rodzinnego. Przyznaje, że zarówno dziadkowie i rodzice stanowią dla niego przykład, a w rodzinie nigdy nie było rozwodów.
- O żadnej zdradzie nie ma mowy. Z domu rodzinnego wyniosłem pewne wartości, których się trzymam. Nie zdradzam mojej partnerki. Choć pokus nie brakuje, nigdy będąc w związku nie złamałem się. Jest cienka czerwona linia, której nie przekraczam. Mogę dać buziaka, wziąć na ręce czy objąć do zdjęcia lecz nigdy nic więcej - dodaje Konrad Skolimowski i przyznaje, że kiedyś nie był taki święty jak teraz.
- Nie ukrywam, że gdybym nie miał partnerki, to pewnie w każdym mieście miewałbym jakieś przygody, bo jest we mnie dużo energii, którą trzeba rozładować, ale z czystej przyzwoitości i chęci prowadzenia normalnego, ułożonego życia rodzinnego, które lubię i doceniam, nie patrzę na inne kobiety niż moja ukochana. Skoki w bok nie są mi w głowie. Zresztą zanim poznałem Olę miałem bardzo dużo dziewczyn, i starszych i młodszych. Mogę powiedzieć, że korzystałem z życia pełnymi garściami. Kiedyś byłem strasznym łobuzem. Złamałem niejedno damskie serce - wspomina aktor „Barw szczęścia”.
Konrad jest ojcem dwóch uroczych chłopców. Jak wiadomo końcówka ciąży, a potem okres połogu to czas, kiedy od miłosnych igraszek trzeba się powstrzymać. Gwiazdor twierdzi, że najlepszym sposobem na to jest sport.
- Jak każdy facet mam swoje potrzeby, jednak nie szukam pocieszenia w ramionach innych kobiet. Kiedy z oczywistych przyczyn nie mogłem kochać się ze swoją partnerką, postawiłem na sport. Zacząłem trenować sztuki walki, dokładnie aikido i jiu-jitsu. Od dawna gram też w piłkę nożną. Do tego ostatnio doszła opieka nad starszym synkiem, więc mój temperament miało co pohamować - śmieje się Skolim, który promuje właśnie swój najnowszy singiel, pt. „Cały płonę”.
Być może gwiazdora zobaczymy niebawem również na ringu, ponieważ jedna z federacji organizujących walki gwiazd i celebrytów złożyła mu pewną propozycję.