Kontrowersje wokół nowej gwiazdy "Pytania na śaniadanie". Ida Nowakowska odpiera zarzuty

2019-06-14 10:26

Jest nową nadzieją polskiej telewizji. Po sukcesie programu "Dance Dance Dance" właśnie zadebiutowała jako prowadząca "Pytanie na śniadanie". Zdradziła, jak wyglądały jej początki na planie, a także opowiedziała o swoim życiu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Polską, pracowitym dzieciństwie i nowym etapie w życiu. Prezenterka odniosła się także od kontrowersji, które wywołał jej debiut w "Pytanie na śniadanie".

SE TV 24 Wywiad

i

Autor: PAT Ida Nowakowska

- Pierwszy raz masz okazję zmierzyć się z pracą dziennikarza. Jakie są twoje pierwsze wrażenia?

- Nie zupełnie pierwszy raz. Prowadziłam już program „89 +” , program ,,Przymierzalnia “ , „Bake off Junior” i „Bake off - ale ciacho!”. „Pytanie na śniadanie” to nowe wyzwanie. Za mną na razie dopiero kilka odcinków, ale czuję naprawdę wielką radość i satysfakcję robiąc ten program. Porusza się w nim bardzo ciekawe tematy interesujące nas wszystkich. W „Pytaniu na śniadanie” każdy gość jest dla nas pasjonujący, ciekawy i niepowtarzalny.

- Jak się przygotowywałaś do tego zadania?

- Cała produkcja podeszła do mnie z otwartym sercem i to dodało mi pewności siebie. Wszyscy mówili: „Dasz radę”, więc pomyślałam, że jeśli oni uważają, że dam radę, to muszę dać radę!

- A jak przywitał cię twój partner, z którym wspólnie prowadzicie program, Łukasz Nowicki?

- Łukasz mi bardzo pomaga. Jest otwarty, energiczny. Wszystko co robi, robi z pasją. Bardzo się cieszę, że trafił mi się taki partner. Po pierwszym odcinku już nie mogłam doczekać się następnego!

- Nie miałaś obaw, przyjmując propozycję prowadzenia po raz pierwszy w życiu programu na żywo?

- Kiedy okazało się , że mój mąż będzie przez najbliższy rok w Europie i równolegle pojawiła się ta propozycja, przyjęłam ją z ogromną radością.

- Jesteś uznaną tancerką, aktorką, prowadzącą program „Bake Off-Ale Ciacho!”, byłaś jurorką w „Dance Dance Dance”, a teraz zostałaś najmłodszą prowadzącą „Pytanie na śniadanie”. Trudno uwierzyć, że masz dopiero 28 lat…

- Dopiero, ale czasami czuję się, jakbym miała 100 lat, dlatego, że zaczęłam pracować w wieku 8 lat. Wtedy odbył się mój pierwszy spektakl w Teatrze Buffo, potem był Teatr Roma, Lincoln Center, Metropolitan Opera, filmy, spektakle, programy TV - „89+” prowadziłam jako 14-latka. Potem był jeszcze program „Przymierzalnia”. Jak patrzę na moje życie, to rzeczywiście przyznam, że wiele już udało mi się zrobić. Wierzę, że ta moja praca ma jakiś głębszy sens…ale to nigdy nie było moim planem. Bardzo, gdzieś w głębi serca, zabolało mnie to, kiedy ktoś napisał, że wygryzłam kogoś...? Jaki miał w tym cel, nie wiem, ale zabolało mnie to, bo nigdy o żadną pracę nie zabiegałam.

- Nie masz przez to poczucia, że nie mogłaś się cieszyć beztroską młodością, jak twoi rówieśnicy?

- Sama tego chciałam. Zawsze chciałam chodzić na więcej lekcji tańca. Błagałam rodziców, żeby mnie zapisali na następne zajęcia i następne, ale wbrew pozorom, choć miałam mało wolnego czasu, zawsze znajdowałam czas dla znajomych. Myślę, że nie tylko nic mi nie umknęło, a wręcz „wcisnęłam” więcej do tego życia. Myślę, że kluczem do sukcesu jest poznanie swoich predyspozycji, pasji i bardzo ciężka praca.

- Masz jeszcze jakieś marzenia, które chciałabyś spełnić przed 30-tką?

- Kiedyś moim marzeniem jako tancerki było zatańczyć na scenie Metropolitan Opera. To marzenie się spełniło. Jako dziecko oglądałam musicale i marzyłam, żeby zatańczyć. Zatańczyłam w najlepszych na świecie. Grałam w filmach, występuję w telewizji. Jako artystka jestem już spełniona. Bardzo bym chciała stworzyć taki prawdziwy dom, bo ten nasz jest teraz trochę w rozjazdach. Marzę, żeby mieć dzieci. Ale tak naprawdę to całe moje życie oddaję Panu Bogu i ufam, że każde życie ma swój specjalny niepowtarzalny sens.

- Mąż w Stanach, ty w Polsce. Taki związek na odległość chyba nie jest łatwy?

- Tak, ale my jesteśmy trochę do tego przyzwyczajeni. Ja jestem zapracowana, trochę w swoim świecie, on tak samo. Kiedy przyjeżdża, jestem bardzo podekscytowana i czuję się, jakbym przygotowywała się do długo wyczekiwanej randki, a jesteśmy już małżeństwem 4 lata! Ale wiadomo, łatwo mówi się o pozytywnych rzeczach, ale też są problemy i tego nie ukrywam. Pracujemy na to, żeby pomimo przeciwieństw losu było jak najlepiej.

- Twój mąż jest Amerykaninem i tam na początku planowaliście wasze wspólne życie. Gdzie teraz jest twój dom? W USA czy Polsce?

- Zawsze mówię, że moje serce jest tam, gdzie mój mąż. Kiedy rozpoczął studia specjalizując się w stosunkach chińsko-amerykańskich. po raz pierwszy w życiu zdałam sobie sprawę z tego, że może nie będę mieszkać w Stanach do końca życia, choć żyłam tam jako młodsza dziewczynka i spędziłam tam ostatnich 10 lat. Skończyłam tam studia, pracowałam, miałam swoją firmę. Okazało się, że nagle musieliśmy przeprowadzić się do Chin. Starałam się poznać tamtejszych ludzi, ich kulturę, zwyczaje, ale też opowiedzieć o Polsce i Ameryce. Gdziekolwiek będę mieszkała, Polska zawsze jest i będzie bardzo ważną częścią mojego życia. Polska to moje korzenie. Ameryka dała mi skrzydła. Miło jest latać tymi skrzydłami również po ukochanej Polsce.

Emisja w TV:
poniedziałek-niedziela 7.55 TVP 2

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki