Kora mówi otwarcie o swojej chorobie. Wydaje się, że zaakceptowała fakt, że nowotwór jest nieprzewidywalny i to, że teraz czuje się dobrze, nie oznacza, że tak będzie do końca życia. Dlatego ma minimalistyczne oczekiwania od życia.
- Przy mojej chorobie nie można mieć innych. Ale to nie jest tak, że myślenie o tym spędza mi sen z powiek - wyznała w wywiadzie dla "Newsweeka".
Kora cieszy się tym co ma
Dlatego Kora ma jedno marzenie, aby przeżyć jeszcze pięć lat i dożyć wieku swojego byłego męża Marka Jackowskiego ( 67 l.), który zmarł w zeszłym roku.
- Strasznie naprawdę żałuję, że już go nie ma. No, ale powiedzmy, że był ode mnie prawie 5 lat starszy. Jeśli pożyję tyle co on, będę zachwycona - dodaje.
Piosenkarka mówi o takich rzeczach ze spokojem. Na co dzień stara się nie myśleć, że śmierć może czyhać za rogiem.
- Mój powrót do życia to też jest spokój wewnętrzny. Nie denerwuję się, nie myślę o chorobie, nie śni mi się, że stoi nade mną śmierć z kosą - mówi.
Czytaj też: Kora po CHOROBIE cieszy się życiem! „Nie śni mi się śmierć z kosą”
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail