Przed Korą długa i zacięta walka z chorobą. Liczy się tylko wygrana i artystka nie zamierza się poddać. Mimo wyczerpującej chemioterapii, piosenkarka chce żyć jak dawniej. Nie zrezygnowała nawet z fotela jurorki w programie "Must be the music. Tylko muzyka".
Nic dziwnego, że ta informacja ucieszyła twórców show. I żeby umilić artystce czas spędzony na planie, postanowili poczynić pewne zmiany.
- Bardzo chcemy Korze uchylić nieba. Będzie specjalnie traktowana. Produkcja ma dla niej pokój, gdzie będzie mogła odpocząć podczas przerw. Ale baldachimu czy łóżka tam nie będzie. W pokoju znajdą się natomiast kanapa, lodówka, lustro, stanowisko do poprawek makijażu, dwa fotele i stolik oraz wieszak na ubrania. Do tego specjalnie dla Kory będzie przygotowany pyszny catering dopasowany do zalecanej przez lekarzy diety - zdradza nam osoba z produkcji programu.
Ale to nie wszystkie udogodnienia.
- Na pewno nagrania będą krótsze i będzie więcej przerw. Ale generalnie pracy jest więcej, bo jurorzy mają do przesłuchania ponad 200 wykonawców podczas ledwie sześciu dni - dodaje nasz rozmówca.
Zobacz też: Must Be The Music 7. edycja: Kora i Piotr Rogucki w jury ZOBACZ PIERWSZE ZDJĘCIA
O chorobie Kory zaczęto mówić jesienią. Początkowo jednak artystka zasłaniała się przeziębieniem. Spekulacje zakończył mąż artystki Kamil Sipowicz (61 l.). - Kora walczy z chorobą nowotworową. Jest to nowotwór kobiecych spraw, ale nie będę zdradzał szczegółów - wyznał "Super Expressowi". - Ta choroba to jak loteria, jest tajemnicą. Ale jesteśmy dobrej myśli i walczymy - podkreślił Sipowiczmedzia.
Czytaj również: W tym domu zdrowieje chora Kora