Kora zmaga się z nowotworem jajnika. Jej choroba została późno wykryta ze względu na błąd lekarzy. Wcześniej postawili błędną diagnozę. Wokalistka przyznaje, że była w ostatnim stadium choroby.
- Kamilek uratował mi życie, trzy razy wezwał pogotowie. Pan sobie nie wyobraża, jaka była agresja z mojej strony. Ja umierałam. Jeszcze chwila i byłby zgon. Lekarz przyjeżdzał i mówił: "Jeszcze chwila i byłby zgon" - mówi.
Mimo takich opinii lekarskich Kora znajdywała w sobie siłę, by się mobilizować i walczyć z chorobą. - Mam naturę żołnierza. Byłabym dobra na front. Idę, dopóki nie padnę - opowiada.
Mówi również, że choroba zniszczyła ją fizycznie, ale nie psychicznie ani energetycznie. Mimo że każdego dnia musi przyjmować 16 tabletek lekarstw. - Mam w sobie energię jak uczennica - zapowiada.
Trzymamy kciuki za Korę!