Nie jest tajemnicą, że piosenkarka nie znosi księży. Przed laty Kora ujawniła, że gdy jako mała dziewczynka mieszkała w domu dziecka, jeden z księży ją molestował i nikt nie przyszedł jej z pomocą. Zadra w sercu tkwi do dziś. Artystka ceni jedynie papieża.
Zobacz: Kora wraca do zdrowia. Po chorobie odrosły jej zdrowe włosy
- Jedynym zbawcą Kościoła, i to przez duże Z, jest teraz dla mnie papież Franciszek. Porusza wszystkie tematy w sposób otwarty, ludzki, mądry i inteligentny. Jest uczciwy i skromny. Proszę go sobie wyobrazić na tle tych wszystkich biskupów, arcybiskupów, purpuratów wszelkiej maści. Jak oni wyglądają! Przecież to kupa sadła, starego, zmętniałego mózgu, tej tradycji, która nie ma w sobie ani dobra, ani nie niesie miłości. Jak może przekazywać miłość Urbi et Orbi facet, który ledwo chodzi, bo jest tak spasiony, więc wtacza się do swojego luksusowego auta, gdzie zza przyciemnionych szyb nie widzi swoich owieczek. Oni mają wszystkie siedem grzechów głównych wypisane na twarzy. Oj, pójdą pod topór" - wyznała Kora w wywiadzie dla magazynu "Viva!".
Kora obraziła biskupów
Te słowa mocno wzburzyły naczelnego katolika Ryszarda Nowaka. Jego zdaniem wokalistka dopuściła się zniewagi przedstawicieli Kościoła katolickiego i powinna trafić nawet do więzienia.
Menedżerka gwiazdy broni swojej podopiecznej.
- Kora nie obraziła Kościoła katolickiego i nie miała takiego zamiaru. Kora należy do osób odważnych, szczerych i ma prawo do subiektywnych spostrzeżeń - stwierdza Katarzyna Litwin.