To były stare dzieje, ale tak to się zaczęło. Fascynacja narkotykami i wolnością pozostała. Teraz piosenkarka ma przez to problemy. W jej domu znaleziono 3 gramy marihuany i grozi jej więzienie.
A zaczęło się tak niewinnie... Para poznała się w Krakowie pod koniec lat 60. On był znanym hipisem, ona zaczynała swoją przygodę z buntem. W swojej biografii "Podwójna linia życia" właśnie jego wskazuje jako człowieka, który całkowicie odmienił jej życie.
"Byłam zapatrzona w niego i obchodziło mnie jedynie to, żeby być z nim... Kleiliśmy się też przez krótki czas" - wspomina swoje pierwsze kroki w świecie narkotyków. Wtedy to weszła również w świat seksu...
"Dla mnie jest istotny intelektualny układ sadomasochistyczny, a nie wulgarny sadomasochizm z jakimiś akcesoriami: pejczami i kajdanami. To ostatnie w ogóle mnie nie interesuje. Nie lubię dosłowności w niczym, a w seksie już najmniej. Takie relacje są czasami bardzo niebezpieczne. Mój pierwszy związek z męż-czyzną na tym polegał" - pisała.
Od tamtego momentu minęło ponad 40 lat. Fascynacja niektórymi narkotykami jednak przetrwała. Kora nieraz głośno mówiła o legalizacji marihuany. Teraz przez trawkę ma właśnie kłopoty. Izba Celna i policja wpadły na trop paczki z 60 gramami narkotyku. Co prawda, przesyłka nie była adresowana na Korę, a na jej suczkę Ramonę, ale adres się zgadzał. Po przeszukaniu domu znaleziono kolejne 3 gramy marihuany.
Korze grożą teraz trzy lata więzienia, chyba że podda się leczeniu...