Kora wybiera się na rajskie wakacje. Lecę do Brazylii

2015-06-26 9:55

Kora po raz dziesiąty zasiadła w fotelu jurora programu "Must be the Music". Zaraz po zakończeniu castingów do programu artystka opowiedziała nam o pracy na planie, swoim powrocie na scenę i zbliżającym się urlopie, który spędzi w Brazylii. Kora już nie może doczekać się wygrzewania na słońcu i tego samego życzy wszystkim Czytelnikom "Super Expressu"!

- To już 10. edycja. Gdy wspomina pani tę pierwszą, to zaszła w pani duża zmiana od tego czasu?

- Ogromna. Jest takie angielskie powiedzenie: practise make perfect (praktyka czyni mistrzem - red.). Wszystko, co działo się dookoła nas przez te pięć lat, nabrało takich fajnych granic, nie rozmywa się, nie tracimy czasu. To ciężka praca, bo castingi są wyczerpujące dla wszystkich.

- Będzie pani ostra jak żyleta jak zawsze?

- Gdy wychodzę z domu, nie myślę sobie: "O, dzisiaj będę na NIE" albo "Będę wyłącznie na TAK". Wszystko na to wpływa. I to, że burzę mieliśmy jednego dnia, ciśnienie spadło, było duszno albo to i tamto, za dużo dźwięków albo za dużo decybeli. Taka jest ta praca. Artyści, którzy występują na wielkich profesjonalnych scenach też są poddawani wszelkiego rodzaju żywiołom i ocenom.

- Jakie ma pani plany zawodowe?

- To jest płyta, która jest już częściowo gotowa. Ale już w zupełnie inny sposób myślę o tym, jak bym chciała śpiewać i jak występować. Ale to jeszcze nie jest czas, żeby o tym ględzić. Bo jak zacznę o tym mówić, to będzie ględzenie. Będzie to będzie. U mnie to jest tak. Najpierw jest A, potem jest B. Jak nie ma B, to nie ma A.

- Pięknie pani wygląda, jak to pani robi?

- Nie mam co do tego takiej pewności... No, nie wiem... Mam makijażystki, mam fryzjera, staram się. Mam cudowną menedżerkę, która bardzo mi pomaga.

- I jest ekipa "Must be the Music"...

- Pracujemy pięć lat bez konfliktów. Niech mi pan powie, gdzie na świecie przez pięć lat tak ogromna ekipa pracowałaby w takiej harmonii. Ja tu mnóstwo ludzi poznałam, których nigdy bym nie poznała. Świat mi się rozszerzył. Dziękuję za to losowi. Niech słońce świeci. Słońca bez końca wszystkim życzę. Ja też już niedługo będę na słońcu. W Brazylii.

Zobacz: Michał Szpak: Chciałbym pojechać na Eurowizję! Miałbym szansę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają