- Jestem osobą, która musi dużo próbować. Teraz łączę dwie prace, koncerty i jurorowanie w "Must Be The Music". Gdy po dłuższej przerwie spotkałam się z moim zespołem i sobie pograliśmy, to wróciłam z tej próby jak nowo narodzona. Nie ma prób, nie spotykam się, nie pracuję, nie dostaję decybeli, jestem chora - zapewnia Kora.
- To tak, jakby ktoś mi zrobił masaż. Po takiej dawce mojej muzyki dostaję energii, mam ochotę na ruch, na życie - dodaje.