Koronawirus zmienił "Na Wspólnej". Dykiel i Hryniewicz izolowani od reszty ekipy

Na jakiś czas koronawirus zatrzymał prace na planie wszystkich polskich produkcji. Na szczęście dla widzów życie na planach zdjęciowych powoli wraca do normy. Jednak na nowych warunkach. Ze scenariuszy usunięto sceny intymne czy też pocałunki. Ekipa „Na Wspólnej” poszła o krok dalej. – W trosce o zdrowie seniorów wątki zostały tak zmienione, by aktorzy seniorzy nie mieli wspólnych scen z młodszą ekipą. Nie możemy ich narażać. Dotyczy to głównie pani Dykiel i pana Hryniewicza – zdradza nam osoba z produkcji.
Nic dziwnego, że pani Bożena boi się groźnego koronawirusa. Od jakiegoś czasu ma poważne problemy ze zdrowiem. Kiedyś nawet straciła przytomność podczas pracy.
– Wiedziałam, że mam wadę serca, ale dalej żyłam jak wariatka. Pamiętam, kręciliśmy „Na Wspólnej”, wątek, jak to Ziębowie przechodzili małżeński kryzys. Sceny były emocjonalne i trudne. Pracowałam cztery dni w tygodniu po 12 godzin. Wstawałam o 5.30, kończyłam o 19.30. Mój mózg był niedotleniony, bo wadliwa zastawka raz mi się otwierała, raz nie. I któregoś dnia upadłam – wyznała w wywiadzie.
Diagnoza lekarza okazała się być poważna. Żeby przeżyć, konieczne były skomplikowana operacja i nowa zastawka. Od tamtego momentu gwiazda zmieniła swoje podejście do życia i zaczęła bardziej dbać o zdrowie.
Natomiast Hryniewicz 10 lat temu walczył z nowotworem. I choć wygrał walkę, musi uważać na swoje zdrowie i osłabiony organizm.
Nie ma się więc czemu dziwić, że w obawie przed śmiercionośnym wirusem trzeba było zadbać o ich bezpieczeństwo.

Wielka zmiana w "M jak miłość"! Już nie będzie tak jak dawniej. Zabraknie ważnej postaci

Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj