Korwin-Piotrowska miażdży Lil Masti. Poszło o nagranie z gabinetu ginekologa. "Brakuje jeszcze z poczęcia"

2023-01-13 21:42

Karolina Korwin-Piotrowska (52 l.) często komentuje bieżące wydarzenia ze świata show-biznesu. Nie inaczej było w przypadku głośnego nagrania z gabinetu ginekologicznego, na którym uczestniczka Fame MMA, Aniela "Lil Masti" Bogusz (33 l.), poddaje się dopochwowemu badaniu USG. Dziennikarka podzieliła się z internautami gorzką refleksją.

Korwin-Piotrowska miażdży Lil Masti

i

Autor: AKPA/Kurnikowski

Kilka dni temu sieć obiegło nagranie, na którym Aniela "Lil Masti" Bogusz, była zawodniczka fame MMA, znana również jako "SexMasterka", poddaje się dopochwowemu badaniu USG. Na początku stycznia kobieta poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że spodziewa się dziecka. Ciążę potwierdziła znana w mediach społecznościowych ginekolog, którą również widzimy na nagraniu.

- To był dzień przed Wigilią. Pierwsza wizyta u @mamaginekolog i potwierdzenie ciąży. Za każdym razem jak to oglądam mam ciarki na całym ciele. Najpiękniejsze Święta w moim i Tomka życiu - napisała Bogusz na swoim profilu na Instagramie. 

Większość internautów była zbulwersowana faktem, że celebrytka dzieli się z całym światem nagraniem z tak intymnego momentu. Niektórzy żartowali nawet, że za dziewięć miesięcy być może pojawi się wideo z porodu. W obronie Lil Masti stanęła jednak grupa jej fanów, którzy wierzą, że kobieta nie robi tego dla rozgłosu i pieniędzy, lecz po to, aby w przyszłości mieć miłą pamiątkę z tego wyjątkowego dnia.

Karolina Korwin-Piotrowska ostro o Lil Masti i "sprzedawaniu dzieci". "To hańba naszych czasów"

Nagranie z gabinetu ginekologicznego wywołało duże poruszenie w mediach. Całą sprawę postanowiła skomentować również Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarka  zaczęła od ostrej krytyki sharentingu, czyli bezmyślnego udostępniania w sieci wizerunku swojego dziecka, oczywiście bez jego zgody i często również bez wiedzy.

- Sharenting, w tym wypadku od poczęcia, to hańba naszych czasów. Mam nadzieję, że te biedne, bezczelnie sprzedawane przez celebryckich rodziców dzieci, kiedy dorosną pozwą ich do sądu za naruszanie prywatności i zabranie dzieciństwa. Dla pieniędzy. Dla wzbudzenia zainteresowania. Dla serduszka pod zdjęciem obcy ludzie wiedza wszystko. Widzimy ich płacz, krzyk, poniżanie, seksualizację. Niektóre dzieci wprost "robi się" dla fejmu i pieniędzy. Bo wszystkie dzieci nasze są. Mamy film z USG, z testu ciążowego, brakuje jeszcze z poczęcia - grzmiała.

Całą aferę dziennikarka podsumowała gorzką refleksją. Jej zdaniem należy inwestować w psychiatrię dziecięcą, bo przez sharenting pacjentów będzie tylko przybywało.

"Kiedyś dno było wyżej. Dzisiaj dotyka zarodki. Inwestujmy w psychiatrię dziecięcą. Pacjentów będzie coraz więcej".

Sonda
Udostępniasz w Internecie zdjęcia swoich dzieci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki