Karolinie Korwin-Piotrowskiej nie udzieliła się nastrój oczekiwania na dziecko księżnej Kate i księcia Williama. Dziennikarka nie kryje zdegustowania zachowaniem mediów, które jej zdaniem nie powinny przykładać aż takiej uwagi do porodu Middleton.
>>> Księżna Kate urodziła? Dziewczynkę czy chłopca? [OGLĄDAJ ONLINE]
- Rozumiem, to wszystko to upubliczniona bajka o osieroconym wcześnie ślicznym królewiczu, który wziął sobie dziewczynę z ludu i jak w powieściach Barbary Cartland czy serialu „Dynastia“ będą mieli owoc swej miłości. Tak, ja wiem, że to bajka, którą kochamy i mamy do tego absolutnie prawo. Ale ta histeria i oczekiwanie jakby co najmniej miało wylądować UFO albo zmartwychwstać miał Elvis, ewentualnie Marilyn Monroe, jest szokująca - napisała Karolina w "NaTemat.pl". - Zabawne i smutne jednocześnie jest to, że w czasach, kiedy jest kryzys, dzieją się wokoło rzeczy trudne, ważne, straszne, a my żyjemy w kraju, w którym wali się budżet, od rana mówimy tylko o dzieciaku, który rodzi się setki kilometrów stąd i nie będzie miał najmniejszego wpływu na nasze kieszenie i nasze życie. Tylko dzieciaka żal. Oby było zdrowe. Bo sporo zdrowia potrzeba na to, by to wszystko, co szykuje mu otaczający go świat jakoś znieść.
Według najnowszych informacji, Kate jest w ostatniej fazie porodu. Jak tylko dziecko się urodzi, William zadzwoni z radosną nowiną do królowej Elżbiety, która podejmie decyzję, w jakim momencie o płci dziecka poinformować media.