Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski pod koniec zeszłego roku wzięli ślub. Wiadomością podzielili się w swoich mediach społecznościowych. Para w czasie trwania swojego związku uchodziła za wyjątkowo dobrze dobraną i wiele osób sądziło, że musi im się udać. Tymczasem jako małżeństwo nie udało im się przetrwać nawet roku. Ba! Para miała się rozstać ledwie trzy miesiące po tym, jak zalegalizowali swój związek! - Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi. Moja decyzja o ślubie była głęboko przemyślana i traktowałam ją bardzo poważnie - pisała wówczas Wojciechowska. Sam Kossakowski do sprawy odniósł się w czasie największej zawieruchy tylko jednym wpisem w sieci:
Teraz jednak podróżnik postanowił w końcu odnieść się do fali negatywnych emocji i komentarzy, jaka spotkała go ze strony wielu osób. Na swoim profilu na Instagramie Kossakowski opublikował zdjęcie, na którym stara się mieć nieprzyjemny wyraz twarzy, mimo że pozuje w formalnym stroju i trzyma w dłoniach kilka fioletowych balonów w kształcie serca. Jak napisał: - Dla tych, którym działam na nerwy... - dodając do wpisu emotikona z przymrużonym okiem. "Kiedy już totalnie nie dbasz o to, co myślą o tobie inni. Osiągnąłeś najwyższy poziom wolności…pzdr." - napisał jeden z fanów. Inny jednak dodawał, że "jak to zdjęcie jest tylko dla nich to chyba właśnie zaczynasz mi działać na nerwy". Sam Kossakowski odpowiedział nawet na kilka z komentarzy, zapowiadając, że opublikuje niedługo też coś dla tych, którym... nie działa na nerwy.
Zdjęcie wyglądało następująco: