Katarzyna Burzyńska zaliczyła wpadkę w Pytanie na śniadanie
Katarzyna Burzyńska w kwietniu dołączyła do ekipy programu "Pytanie na śniadanie". Początkowo plotkowano, że zostanie ona nową prowadzącą show. Została jednak nową reporterką śniadaniówki. "Dziś, grubo po ponad 7 latach, wracam do Telewizji Publicznej. Bo wreszcie w zgodzie ze sobą mogę. Bo bardzo chcę. Bo ubóstwiam tę robotę! Do zobaczenia jutro w @pytanienasniadanie!" - cieszyła się, wracając do TVP.
W poniedziałek 27 maja, o samym świcie Katarzyna Burzyńska pojawiła się na ul. Woronicza. O godz. 6:49 opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie, które podpisała: "Zaczynam kolejny SZALONY dzień". No i rzeczywiście... okazał się szalony.
Szokująca sytuacja na wizji... To mogło boleć
Kasia relacjonowała w "Pytaniu na śniadanie" dancing międzypokoleniowy, podczas którego rozmawiała z żywotnymi emerytami. Podczas rozmowy z jej ust wypadły nagle dwa przednie zęby. Zdezorientowana prezenterka ukryła twarz i zaczęła rozglądać się za zgubą. "O Jezu, o Jezu. Przepraszam, wypadły mi zęby" - powiedziała Burzyńska. Zdezorientowany był także jej rozmówca, starszy pan, który również skupił swój wzrok na podłodze.
Pamiętajmy, że jest to telewizja na żywo, w której wszystko może się wydarzyć. W programach dochodziło już do znacznie większych wpadek i wypadków. Także Kasia Burzyńska miała już kiedyś niezbyt miłe doświadczenie. ZOBACZ: Kura zrobiła kupę "na żywo" w TVP. Wpadka w Dzień dobry Polsko
Mamy nadzieję, że całe zdarzenie zakończyło się bezboleśnie. Na szczęście już po chwili Burzyńska wróciła na wizję i znów szeroko uśmiechała się do widzów. Zażartowała, że "odrodziła się jak feniks z popiołów" i przeprosiła widzów za "problemy techniczne". To się nazywa dystans.