Marcela Leszczak i Misiek Koterski byli parą przez pięć lat. Na salonach często plotkowano o kryzysie w ich związku, ale żadne z nich nie mówiło o tym otwarcie. Wręcz przeciwnie, doszło nawet do zaręczyn, ale ostatecznie nie stanęli na ślubnym kobiercu i na początku roku usłyszeliśmy o ich rozstaniu. Nadal jednak łączy ich wyjątkowa więź, ponieważ mają syna Fryderyka (4 l.). Wielu zastanawiało się dlaczego zatem ich miłość nie przetrwała. Teraz dowiedzieliśmy się tego od samego Michała.
ZOBACZ KONIECZNIE: Gąsowski najpierw bronił Kozidrak, a teraz oburzony mówi: "Jestem niewrażliwym cymbałem i sku*wysynem", po czym... odchodzi z Instagrama
Nadal uważa, że Marcela jest wspaniała
Okazuje się, że według aktora, rozstali się w zgodzie i nie mają do siebie pretensji. Nie są już ze sobą ponad pół roku, a Koterski ma nową, młodszą partnerkę Dagmarę Bryzek, w której jest zakochany po uszy. To wszystko nie przeszkadza mu jednak wypowiadać się o byłej ukochanej w samych superlatywach.
- Ja mam to szczęście, że Marcela, jest - mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością - wspaniałą osobą. Mam nadzieję, że potem się nie zepsuje" - mówi z uśmiechem Koterski w wywiadzie dla portalu plotek.pl.
"Jak byliśmy razem, to rozumiała, a może nawet nie rozumiała - bo np. jak robiłem "Gierka", to mówiłem, że muszę się wyprowadzić z domu, żeby stać się tym Gierkiem, wejść w pełni w tę rolę, to pytałem: "Rozumiesz?", a ona mówiła: "Nie rozumiem, ale jak się kogoś kocha, to się dla niego robi coś, czego się nie rozumie" - dodaje.
Michał wyjaśnia, że obydwoje próbowali ciągnąć dalej związek ze względu na syna, ale to nie miało szansy się udać. Po latach para nie potrafiła znaleźć wspólnego języka i uznali, że wszystkim będzie lepiej, gdy każde z nich pójdzie w swoją stronę.
- Cały czas walczyliśmy o to, żeby Fryderyk mógł mieć oboje rodziców. Ale jak się okazuje, nie do końca mogliśmy się dotrzeć i dogadać. Rozstaliśmy się bez złych emocji i, wydaje mi się, jesteśmy parą, która może dać przykład tego rozstania, że nie robimy sobie problemów, że odnosimy się do siebie z szacunkiem. Oczywiście nie wiem, jak to kiedyś będzie, bo życie to skoryguje, ale dziś cieszę się z tej relacji, że ona jest taka, a nie inna - zdradza aktor.
Syn Koterskiego nie ucierpiał na rozstaniu rodziców
Rozstania są najtrudniejsze, gdy para ma wspólne dziecko, które może najbardziej odczuć rozstanie rodziców. Koterski twierdzi jednak, że mały Fryderyk jest szczęśliwy, mimo że ma dwa domy, a Leszczak jest świetna w roli mamy.
- Mimo że dziś nie jesteśmy razem, to mam poczucie, że jest taką wspaniałą mamą, że Frysio jest szczęśliwy, że jest otoczony miłością, ale też ona nie robi mi tez problemów, wie, jaka jest specyfika mojego zawodu. Czasami jest tak, że miesiąc nie pracuję i mogę z Fryderykiem być cały czas, a czasami wchodzę na plan zdjęciowy i tego czasu mogę mu poświęcić niewiele. Ona to rozumie i za to jestem jej wdzięczny. To jest ogromna łaska - zapewnia i dodaje:
- Czasami się okazuje, że to jest lepszy wybór - nawet dla dziecka. Ja jestem szczęśliwy, że oni są szczęśliwi, a gdybym patrzył na ich nieszczęście, to też by się na mnie odbijało. Myślę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Nic dziwnego, że padły takie słowa ze strony aktora. W końcu ma u swojego boku nową seksowną partnerkę, którą chętnie się chwali. Z pewnością też wielu jego kolegów zazdrości mu obecnej, sporo młodszej ukochanej.