Niedługo przed rozprawą junior miał silny atak epilepsji, był wtedy sam w domu. Upadł na podłogę i mocno się poturbował. Ma stłuczone żebra, siniaki i rany. Doszedł do siebie, ale zaraz po tym udał się do domu swojego przyjaciela, piosenkarza Krzysztofa Cwynara (80 l.) i o wszystkim opowiedział. Piosenkarz od razu wysłał go do neurologa, który czuwa nad nim do dziś.
– Widziałem te jego potłuczenia, słyszałem, jak mówił o ataku. To może być wynik stresu – mówi nam menedżer Cwynara, Zbigniew Rabiński. – Ten chłopak wciąż nie ma spokoju, bo martwi się o swoją przyszłość po śmierci taty. Już widzi, że walka o spadek potrwa latami i nie wiadomo, jak się zakończy, tymczasem on nie ma nawet własnego dachu nad głową – dodaje.
Jak doszło do choroby Krawczyka juniora?
Młody Krawczyka zdążył już się przyzwyczaić do padaczki, której nabawił się w 1988 roku po straszliwym wypadku samochodowym pod Bydgoszczą. Artysta na moment zasnął za kółkiem i uderzył swoim fiatem w drzewo. Krzysztof Igor wypadł wtedy z auta, w którym siedział z przodu. Miał stłuczony pień mózgu i zapadł w śpiączkę. Lekarze ratowali go razem z ojcem. Udało się, ale tylko Krawczyk senior wrócił do pełnej sprawności, Igor stał się inwalidą. Potem jego ojciec zajął się jego wychowaniem.
Mimo choroby junior zrobił maturę, studiował, imał się też różnych zajęć i nawet próbował układać sobie życie. Niestety, na razie bez powodzenia.
Pół roku temu ZUS przyznał mu rentę po ojcu. Jak się okazało, pierwsza wystąpiła o nią Ewa Krawczyk. Dostała pełną pulę, z której połowę musiała potem zwracać, bo urzędnicy nie mieli pojęcia, że wdowa ma jeszcze niepełnosprawnego pasierba.