Krzysztof Krawczyk uważa, że Villas spotkał smutny, samotny koniec. Mało tego! Uważa, że gdyby nie miłość żony i wiara w Boga pewnie spotkałoby go to samo.
"Ja miałem szczęście, że poza miłością do Boga znalazłem kobietę, która uchroniła mnie od samotności. To samotność moim zdaniem zabiła Villas" - powiedział "Faktowi".
Violetta Villas także była głęboko wierzącą osobą. Jednak, zdaniem Krawczyka to za mało - w otoczeniu polskiej diwy zabrakło osób, które darzyłyby ją szczerym uczuciem i uchroniły od samotności. Najwyraźniej on również ma zastrzeżenia odnośnie opieki, jaką otoczyła Villas jej opiekunka, Budzyńska.
"Niestety zabrakło obok niej kogoś, kto pomógłby jej w trudnych momentach, kto ochroniłby ją samą" - zdradza "Faktowi".