- Pouczam innych. Chodzi o błędy językowe. Jestem przesadnie wyczulony na punkcie błędów językowych, innych raczej nie wytykam - śmieje się prezenter w rozmowie z "Super Expressem".
A wszystko za sprawą programu o języku polskim "Od słów do głów", który prowadzi w TVP 1.
Nie do śmiechu było chyba towarzyszce Kreta, która wybrała się z nim na romantyczny wieczór. Prezenter jak gdyby nigdy nic otworzył drzwi i pierwszy wepchnął się do jednego z warszawskich klubów. Pogodynek najwyraźniej nie pamięta, że to kobiety wchodzą pierwsze i wypadałoby je przepuścić w drzwiach. Nawet mróz, wiatr i ogromne zaspy śniegu przed wejściem nie zwalniają go z tego obowiązku.
A może był aż tak zajęty pouczaniem jej, jak powinna się poprawnie wyrażać? Oj, wstyd panie Jarku, wstyd!