Informację o tym, że Kret nie pojawi się już w TVP jako pierwsza podała jego partnerka Beata Tadla (41 l.). "Jarek właśnie się dowiedział, że nie ma go na grafiku. Od koleżanki, nie od szefów. Dyrektor nie znalazł czasu, by mu podziękować. Standardy BBC! Jarek Kret pracował w TVP od 14 lat. Był jedną z najważniejszych twarzy tej telewizji. Najlepiej ocenianą w rankingach osobowości telewizyjnych. Szefostwa TVP nie stać nawet na godne pożegnanie jednej ze swoich największych gwiazd" - napisała wzburzona Tadla, która sama została zwolniona w styczniu br.
- Od kilku dni sekretarka dyrektora próbowała umówić mnie z dyrektorem, ale bezskutecznie. Dzisiaj koleżanka dostała grafik na kolejny miesiąc, do mnie nikt go nie wysłał, zadzwoniła do mnie i mówi: "Jarek, nie ma cię na grafiku" - opowiada Kret i dodaje: - Muszę zauważyć, że nie jestem etatowym pracownikiem telewizji. Nigdy nie byłem, nie miałem też żadnego kontraktu. Miałem umowę 3-miesięczną, skończyła się...
Kret nie ukrywa, że nie ma żadnego "planu B". - W najczarniejszych myślach nie przypuszczałem, że ktoś ma ochotę wyrzucić mnie z telewizji. Ja nie jestem dziennikarzem, który przekazuje informacje, bo tam były czystki zrobione. Ja jestem dziennikarzem, który mówi o pogodzie! Nie wiedziałem, że pogoda jest polityczna - mówi.
Czytaj: Agnieszka Szulim już po ślubie? Zdradziło ich to ZDJĘCIE