Jak przyznał pogodynek w rozmowie z "Super Expressem", tańca unika od zawsze. Choć był z Beatą przez pięć lat, nigdy z nią nie zatańczył - mimo że ona kocha pląsy na parkiecie. - Nigdy nie uczyłem się tańczyć. Nie umiem i trochę nie rozumiem tańca. Zgodziłem się na udział w tym programie, żeby spróbować. Beata mi ciągle głowę suszyła, mówiąc: "zatańczyłbyś choć raz" - opowiada Kret. I już w pierwszym odcinku udowodnił, że może zostać najsłabszym tancerzem w historii show. Beata wyrasta natomiast na kandydatkę do głównej wygranej. Kret postanowił więc już teraz zrobić z siebie ojca sukcesu. - Jak mi zaproponowali "Taniec", to powiedziałem "tak", ale pod warunkiem że Beatka też wystartuje - przekonuje pogodynek NOWEJ TV.
Ale to nie koniec. W tym tygodniu w internecie pojawił się jego kolejny wpis. "Chciałbym już odpaść. Mam nadzieję, że Beata wygra - jest fenomenalna. Gorąco jej kibicuję" - napisał Kret na Instagramie.