Wiem, że razem z Rinke Rooyensem szykujecie ciekawy projekt książkowy. Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy, co to będzie?
Jestem w trakcie zbierania materiałów do książki pod roboczym tytułem albo zagadnieniem „Stosunki polsko - holenderskie”. Będzie to trochę przewodnik turystyczny, kulinarny, ale też biznesowy, z którego zainteresowani będą mogli dowiedzieć się gdzie i za ile wynająć mieszkanie albo kupić dom i jaką pracę można znaleźć w Holandii. Są branże, które potrzebują ludzi do pracy. Po napisaniu mojej pierwszej książki „Jak odnieść sukces w Holandii” dałam kilkanaście wykładów na temat biznesu. Zostałam doradcą biznesowym i pomagam ludziom. To również będzie w tej książce. Chciałem też zaprosić do mojego nowego projektu znane osoby. Od razu pomyślałam sobie o Rinke, Holendrze który mieszka w Polsce. Zrobiłem z nim wywiad do książki, ale rozmów jeszcze nie skończyliśmy, bo tak nam się dobrze rozmawiało. Będę też inne znane gwiazdy, których nazwiska zdradzę w przyszłości.
Jakim rozmówcą okazał się Rinke? Podobno rozmowa do książki mocno się przedłużyła. To dobry znak. Czyżby okazało się, że spotkały się bratnie dusze?
Z Rinke rozmawialiśmy ponad godzinę, a zaplanowane było na 30 minut. Rozmowa była po polsku, ale były momenty, gdy nagle przechodziliśmy na język holenderski. To było zabawne bo tego nie planowaliśmy. Zobaczyłem w nim bratnią duszę, Holendra, z którymi żyje od 20 lat i przesiąknąłem ich klimatem. Mamy podobne poczucie humoru i estetyki. Myślę, że to nie nasza ostatnia rozmowa. W prezencie przywiozłem mu przysmaki z Holandii. Ucieszył się. Zapewne przypomniałam mu dzieciństwo.
Rinke jest Holendrem, Ty Holandie wybrałeś jako kraj do życia i robienia interesów. Czy rzeczywiście ludzie, których łączy sentyment do danego kraju są w stanie szybciej złapać nic porozumienia?
Myślę że tak było w przypadku nas dwóch. On jest Holendrem. Gości tutaj, tam się urodził, ale wcześniej już wyjechał natomiast ja w Holandii mieszkam i pracuję od 20 lat. Czasami zastanawiam się czy jestem bardziej Holendrem czy Polakiem. Jacy oni są. Mówią bezpośrednio o wszystkim. Nie owijają w bawełnę. Piją dużo kawy, do której zawsze musi być ciasteczko. Są bardzo zorganizowani i nie można się z nimi umówić tak spontanicznie. Najpierw muszę zajrzeć w kalendarz i ustalić z tobą termin. Obcej osobie nie będą zwierzać się ze swojego życia prywatnego, bo muszę ją dobrze poznać. Ciekawostką jest to że w ciągu dnia mamy w domach otwarte okno albo odsłonięte rolety i kiedy wstaję kiwam do moich sąsiadów, którzy siedzą i piją kawę. Kiedy jest dzień króla albo Holandia gra mecz wszyscy ubierają się na pomarańczowo, wyciągają grilla i jednoczą się. Przynajmniej raz w roku muszą wyjechać na wakacje, a kiedy tego nie ma jest to dla nich wielką tragedią. Bardzo dbają o swoje domy, posesje, auta, mają zawsze czysto, a każdy kawałek ziemi jest bardzo dobrze zagospodarowany. Natomiast okazuje się, że Polacy, Polki większą uwagę przywiązują do ubierania się niż Holendrzy.