Hotel Le Regina, jeden z najdroższych i najelegantszych w stolicy. Tam właśnie był punkt zborny dla uczestników tej niecodziennej uroczystości. Już na kilka godzin przed ślubem był otoczony przez tłumy gapiów. Atmosfera była taka, jakby czekano na parę królewską.
O godz. 16.30 z hotelu wreszcie zaczęli wychodzić goście. Rodzice państwa młodych i znakomitości polskiego show-biznesu. Wśród gości była m.in. Joanna Liszowska (35 l.), wspaniała aktorka, która mimo zaawansowanej ciąży przyleciała na uroczystość ze Szwecji.
Ale gdy wyszła Kasia ze swoim narzeczonym, wszystkim zaparło dech w piersiach. Połyskująca suknia od Gosi Baczyńskiej za blisko 20 tys. zł, srebrne trzewiki wysadzane kryształami Swarovskiego,
sprowadzone aż z Londynu za ok. 8 tys., trzymetrowy welon z francuskiej koronki... Wyglądała po prostu bajecznie. Oboje z Wojtkiem byli tacy szczęśliwi!
A potem pojechali białym rolls-royce'em do kościoła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Obok eleganckiego samochodu biegła ochrona, zupełnie jak przy wozie prezydenta USA czy brytyjskiej królowej.
Do kościoła narzeczeni weszli po białym dywanie. Tam powiedzieli sobie sakramentalne "tak", założyli obrączki od Tiffany'ego, przyjęli życzenia i już jako mąż i żona opuścili świątynię.
A potem było weselisko, że hej! Pod Arkadami Kubickiego na Zamku Królewskim. Towarzystwo raczyło się m.in. cynaderkami cielęcymi z sherry, kalmarami w ziołowym pesto i wypiło morze szampana. Zabawa trwała do białego rana!