Antek Królikowski i Joanna Opozda - nie milkną echa afery, która wstrząsnęła polskim show biznesem. Na profilu aktora w nocy pojawiły się prywatne nagrania i zdjęcia z udziałem aktorki, na których między innymi Opozda płacze i mówi do swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Materiały prędko zostały usunięte, a Królikowski oświadczył, że nie on jest autorem publikacji i padł ofiarą "ataku hakerskiego". Opozda nie dała mu wiary, podobnie jak komentujący, którzy stanęli w przeważającej mierze po stronie autorki. Do sprawy odniosła się nawet mama Antka, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, która do tej pory stroniła od zabierania głosu na temat sporów pary. Teraz Królikowski postanowił opublikować kolejne oświadczenie w sprawie. Mówi o licznych dowodach i świadkach.
Królikowski przerywa milczenie po aferze z Opozdą. Mówi o "licznych dowodach" i świadkach!
Antek Królikowski w najnowszym oświadczeniu, które opublikował w mediach społecznościowych, pisze wprost, że padł ofiarą cyberprzestępstwa i "nie jest osobą odpowiedzialną za opublikowane na Instagramie materiały".
- Doszło do poważnego przestępstwa określanego jako podszywanie się i kradzież tożsamości z art. 190a kk, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Postępowanie zostało zainicjowane w dniu dzisiejszym, zgłoszone są liczne dowody w sprawie, zostali przesłuchani pierwsi świadkowie. Na ten moment nic więcej powiedzieć nie mogę dla dobra sprawy - napisał Antek Królikowski.
W sprawie głos zabierały też osoby postronne. Ewa Minge stwierdziła na przykład, że jest to sprawa dla prokuratury, bo podchodzi pod znęcanie. Projektantka wzięła w obronę Joannę Opozdę. Czy faktycznie konto Królikowskiego mogło zostać shakowane? Pozostaje czekać na wyniki śledztwa służb, o ile kiedykolwiek je poznamy.