Joanna Krupa i Brandi Glanville były kiedyś wielkimi przyjaciółkami. Niestety między paniami doszło do spięć. Brandi zarzuciła jurorce Top Model, że rozbiła związek Mohameda Handida i Yolandy Forester. Ponadto publicznie stwierdziła, że jej części intymne niezbyt ładnie pachną. Krupa podała dawną przyjaciółkę do sądu, ale prawnik Glanville był sprytniejszy. Zażądał, żeby Joanna udowodniła przed sądem, że jego klienta się myli (Zobacz: Batalia sądowa Krupy o smród z ...).
Okazuje się jednak, że do całej rozprawy może w ogóle nie dojść. Obie panie biorą bowiem udział w amerykańskim odpowiedniku "Żon Hollywood" - The Real Housewives of Miami. Oczywiście program w wersji z USA jest o wiele bardziej kontrowersyjny, niż TVN-owski hit. Brandi wyskoczyła ostatnio z kolejnym unikiem potyczki w sądzie. Według niej, żadna z uczestniczek show nie może się wzajemnie pozywać - taki zapis widnieje w kontrakcie. Wszystko po to, by gospodynie z Miami nie miały żadnych zahamowań przed kamerami. Jak widać producenci show osiągnęli swój cel. Przy okazji kontrowersje wokół "wadżajny Dżołany", za darmo reklamują program.
Prawnik Krupy stwierdził, że Brandi Glanville robi wszystko by nie doszło do rozprawy, bo wie że nie ma szans. Do czego jeszcze posunie się podstępna żona Miami? Swoją drogą, ciekawe skąd bierze informacje na temat części intymnych Joasi?