– Boję się bankructwa. Boję się jak wszystkie teatry, dlatego ruszyliśmy m.in. jako jedno z trzech, czterech miejsc w Warszawie w tej chwili. Wzięliśmy dość dużą pożyczkę, żeby płacić pensję naszym pracownikom. Wielu aktorów przez nas starało się o postojowe – mówi aktorka, która ma nadzieję, że kiedyś wszystko wróci na stare tory.
– Od momentu, kiedy zaczęliśmy próby i mamy przed sobą perspektywę premiery, psychicznie wróciliśmy do normy – dodaje w programie TVN „Uwaga koronawirus”.
Kup "Super Express" bez wychodzenia z domu. W tym celu kliknij TUTAJ