Dziś, 1 października, w samo południe, ulicami w Warszawy ruszył Marsz Miliona Serc. Zorganizowana przez Donalda Tuska demonstracja ma zachęcić Polaków do jak najliczniejszej frekwencji w wyborach parlamentarnych. Manifestacja według dostępnych danych rzeczywiście zgromadziła niemal milion Polaków. W tłumie z radością i dumą maszerowały również znane twarze. Wśród nich wyróżniły się dwie prawdziwe twardzielki - Krystyna Janda i Kinga Rusin. Mimo że obie panie z powodu urazów nie mogą swobodnie i samodzielnie się poruszać, nie odpuściły sobie tego jakże ważnego dla przyszłych dziejów Polski wydarzenia. Na Marsz przybyły i aktywnie w nim uczestniczyły.
Kinga Rusin o kulach na Marszu Miliona Serc
Kinga Rusin szła w Marszu o kulach. Gwiazda przeszła niedawno zabieg, o czym poinformowała fanów na Instagramie: "Za mną planowa naprawa ścięgna, po kilkunastu latach ostrej jazdy na tyczkach i pływania na kajcie. Mały zabieg, ale potrzebny, no i trzeba zdążyć przed kolejnym sezonem. Przede mną kilka tygodni przerwy..." We wpisie dziennikarka dodała, że tę przerwę planuje wykorzystać na nadrobienie zaległości w lekturach, jednak jak widać nie wytrzymała długo na kanapie z książką w ręku.
Krystyna Janda na wózku inwalidzkim
Z kolei Krystyna Janda 19 września złamała nogę. Aktorka, mimo kontuzji, jeszcze tego samego dnia wieczorem zagrała w spektaklu - w ortezie i na siedząco, nie mogła przecież zawieść publiczności. Nie mogło jej zabraknąć na Marszu, do udziału w którym sama gorąco zachęcała. Skorzystała więc z pomocy, przybyła na marsz i uczestniczyła w nim, jadąc na wózku inwalidzkim. Pod pamiątkową fotką, która wrzuciła na Instagram jedna z obserwatorek napisała: " Pani zawsze na właściwym miejscu!", ktoś inny dodał "Tak trzymać". Nic dodać, nic ująć.