Krystyna Janda: "Jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać"
Krystyna Janda (71 l.) to niekwestionowanie jedna z najpopularniejszych aktorek w historii polskiego kina. Przełomowym momentem w jej karierze była rola w "Człowieku z marmuru", Andrzeja Wajdy. Krystyna Janda oprócz gry w filmach oraz na deskach teatru nie stroni także od polityki. Bardzo często zabiera również głos w ważnych sprawach społecznych.
Chociaż osiągnęła już wiek emerytalny, to nie ma zamiaru kończyć kariery. Co więcej, nawet złamana noga nie powtrzymała jej przez wejściem na scenę. Pojawiła się także na zwołanym przez Donalda Tuska Marszu Miliona Serc, gdzie poruszała się przy pomocy wózka.
"Uważam, że jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać. Jestem w formie. Umiem opowiedzieć niektóre rzeczy tak, że to widza dotyka. (...) Chcę rozmawiać moimi rolami z ludźmi. Chcę ich uczyć empatii, wrażliwości na innych i na świat (...) Żal by mi było z tego zrezygnować. Bo życie prywatne od jakiegoś czasu jest dla mnie mniej ważne niż teatr" - mówiła kilka lat temu w rozmowie z magazynem "Pani".
Zobacz również: Czym zajmują się synowie Krystyny Jandy? "Oni nigdy nie lubili tego życia"
Krystyna Janda o polskich emerytach
Emerytury polskich gwiazd to temat rzeka. O rzekomo niskich świadczeniach wypowiedziało się już wiele znanych osób. Warto jednak pamiętać, że w większości wynikają one z niepłacenia składek w przeszłości. Artyści często zatrudniani są na kontraktach lub umowach "śmieciowych", z których nie opłaca się składek albo są one bardzo niskie. Popularni gwiazdorzy mają jednak możliwość oszczędzania czy podjęcia dodatkowych prac.
Na temat emerytury wypowiedziała się również Krystyna Janda. Jak kiedyś podawaliśmy, aktorka może liczyć na ok 2 tysiące emerytury. Do tego prowadzi dwa teatry (Och-Teatr i Teatr Polonia) i ma udziały w firmie kosmetycznej. Miesięcznie może zarabiać nawet do 50 tys. zł.
Sama aktorka wyznała, że nie potrzebuje za wiele do przeżycia. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie wszyscy polscy emeryci mają tak komfortową sytuację, jak ona. "Widzę starszego pana w sklepie, który ogląda drożdżówki i pyta, ile kosztuje ta, a ile tamta. Gdy mówię, że mu kupię, zgadza się. Patrzę na koszty stałe teatrów, na prognozy rachunków za prąd, na koszty pensji. Ja dam sobie radę, samotna kobieta nie potrzebuje dużo. Ale ludzie w swojej masie są przygnębieni, nie uśmiechają się do siebie. To niby banały, ale katastrofa wisi w powietrzu, nastrój leży" - mówiła niedawno w rozmowie z "Newsweekiem".
Zobacz również: "Głodowe" emerytury polskich gwiazd. Andrzej Seweryn komentuje
Krystyna Janda pokazała swoją 30-letnią kuchnię! Totalny oldskul