Od kilku dni media informują o wydarzeniach z łódzkiej szkoły filmowej. Studenci po latach milczenia głośno mówią o przemocy i nękaniu, którego doświadczali nie tylko ze strony innych uczniów, ale i wykładowców.
ZOBACZ: Weronika Rosati nigdy o tym nie mówiła. Była katowana i poniżana?! Prawdziwy koszmar! Wstrząsające wspomnienia
Głos w sprawie właśnie zabrała ikona polskiego filmu i teatru, Krystyna Janda.
- Jako studentkę i aktorkę nigdy nic takiego mnie nie spotkało. Kiedy uczyłam w szkole, również nic tak drastycznego do mnie nie docierało. Nie wiem, trudno mi się wypowiadać, bo nie byłam na miejscu tych zdarzeń, wiem natomiast, że tam, gdzie pracuje się na emocjach ze skrajnym zaangażowaniem, do poprawności daleko. No ale to nie dotyczy tych oskarżeń, one są skrajnie nieakceptowalne - powiedziała w wywiadzie dla Onetu Krystyna Janda.
ZOBACZ TAKŻE: Lekarze walczyli o życie Tomasza Stockingera, pożegnał się z rodziną. Teraz z jego zdrowiem znów jest źle
Słowa gwiazdy dosadnie komentuje Paulina Młynarska. Niestety, nie jest zachwycona tym, co mówi Krystyna Janda. Ma jej sporo do zarzucenia.
"Po kilku dniach dawania w swoich mediach społecznościowych forum do podważania wiarygodności młodych osób, które odważnie wystąpiły przeciwko przemocy w szkołach teatralnych, pani Krystyna Janda nareszcie zajęła osobiste stanowisko wobec tego zjawiska i udzieliła wywiadu dla Onet. Przesłanie? Pani Krystyna Janda niczego takiego nie doświadczyła, a poza tym martwi ją, że: «obraz całego środowiska zostaje zabrudzony, zakłamany. Te oskarżenia rzutują na całe środowisko, które jest naprawdę wspaniałe. Jest w nim wielu ludzi po prostu nadzwyczajnych – zawodowo, intelektualnie, moralnie, etycznie. Jeśli przeczyta pan teraz komentarze, najczęściej prostackie, to nagle całe środowisko jest potępione w czambuł. Z tym się nie zgadzam»" - pisze Paulina Młynarska, cytując wypowiedź Krystyny Jandy.
NIE PRZEGAP: Michał Wiśniewski stracił 40 mln majątku. Nie uwierzycie, ile dostanie emerytury! Szokująca kwota
Paulina Młynarska jest wściekła, że Krystyna Janda nie broni pokrzywdzonych studentów.
"Nic o osobach, które od kilku dni dzielą się w sieci szokującymi opisami doznanych traum, zresztą na każdym kroku podkreślając, że trafiali także na wspaniałych pedagogów i kochają swój zawód. Ani słowa empatii, jakiegoś elementarnego współczucia wobec opisywanych przez nie doświadczeń. Żadnego zatroskania o to, że coś tu chyba poszło bardzo nie tak, skoro ludzie piszą o załamaniach psychicznych, myślach samobójczych, zniszczeniu poczucia własnej wartości, depresji, atakach paniki i leczeniu psychiatrycznym. Liczą się osobiste doświadczenia Pani Krystyny Jandy oraz dobro «wspaniałego środowiska»" - zarzuca Jandzie Paulina Młynarska.
"Dla mnie ogromne rozczarowanie. Na ten głos czekało mnóstwo ludzi" - dodała rozczarowana.