Krystyna Janda ponad pół roku czekała na ten dzień. Wielka aktorka przyłapana na plaży. Nie do wiary, co zrobiła!
19 września Krystyna Janda w swoich mediach społecznościowych zamieściła niepokojący wpis. "Rano złamałam nogę, wieczorem Konin „MY WAY” w ortezie na siedząco. Jak mówiła mama - źle to się zrobi szybko, żeby było dobrze, to trwa” - napisała przy zdjęciach, na których mogliśmy zobaczyć ją w ortezie na nodze. Niespełna dwa tygodnie później wzięła udział w marszu Miliona Serc. Ze względu na odległość, jaka była do pokonania, gwiazda skorzystała z pomocy wózka inwalidzkiego. Cały czas była aktywna zawodowo i występowała na scenach swoich teatrów. „To jest spektakl, w którym mogę siedzieć, nie muszę się w ogóle ruszać. Nic się nie stało - wiele osób łamie nogę. No trudno, stało się. Absolutny przypadek” - tłumaczyła w rozmowie z Plejadą.
Kiedy minęło pół roku od złamania, a sytuacja nie polepszała się, aktorka przekazała kolejne niepokojące informacje. „Rehabilituję nogę po złamaniu. To się ciągnie już 7 miesięcy. I potrwa. Uważajcie na siebie” - napisała na swoim profilu.
Wygląda jednak na to, że rehabilitacja okazała się skuteczna. Podczas wizyty w Sopocie pani Krystyna nie potrzebowała już pomocy w chodzeniu. Dzięki temu mogła bawić się z ukochanym psiakiem i cieszyć się piękną pogodą.