Dotacje z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, otrzyma 2 064 podmioty. Łączne wsparcie to 400 mln zł. Na liście są fundacje, stowarzyszenia zajmujące się kulturą i rozrywką, firmy z branży eventowej, spółki organizujące koncerty czy piosenkarze, aktorzy i menadżerowie. Jednak nie wszyscy są zadowoleni ze znalezienia się na liście beneficjentów, którym pomoże ministerialna dotacja.
Wśród rozgoryczonych jest aktorka Krystyna Janda. Jej fundacja zarządzająca dwoma teatrami w Warszawie ma dostać 1,8 mln zł, ale aktorka uważa, że to za mało. - Wnioskowaliśmy o 5,8 mln zł, tyle dokładnie wynoszą nasze straty, które zostały udokumentowane we wniosku, a otrzymaliśmy 1,8 mln zł wsparcia - powiedziała Janda w rozmowie z wp.pl. - Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli – dodała.
Janda postanowiła przyjrzeć się liście opublikowanej przez ministerstwo i przyznała, że niektóre podmioty, które otrzymały wsparcie finansowe, były jej nieznane. – Czasem znajdowałam strony, które nie mówiły wiele o skali ich działalności. Mam jednak nadzieję, że rozdział środków był sprawiedliwy i oparty na złożonej dokumentacji i udokumentowanych stratach – stwierdziła. Znana ze swoich antyrządowych wystąpień i mocnych słów aktorka dodała też, że „nie chce nawet dopuszczać do siebie myśli, że o wysokości dotacji mogły decydować jej wypowiedzi czy poglądy polityczne”.