Gdy weszła opcja szczepień przeciwko Covid-19, Krystyna Janda stała się wrogiem publicznym numer jeden. Wszystko przez to, że wraz z innymi znanymi seniorami dostała pierwszą dawkę preparatu, poza kolejnością. Na nic zdały się jej tłumaczenia, że powiedziano im, że szczepionki są wolne, a nie ma chętnych i się zmarnują. Aktorka dodatkowo bardzo pilnuje obostrzeń i noszenia maseczek. Już nie raz głośno mówiła, że nie chce pracować z aktorami, którzy nie są zaszczepieni. Teraz kolejny raz wypowiedziała się o pandemii. Zdradziła też, jak wygląda jej życie, gdy ceny w sklepach przyprawiają o zawrót głowy.
ZOBACZ: Tego nie wiedzieliście o Kasi Nosowskiej! Wokalistka zdradziła swoją tajemnicę
Janda nie wyobraża sobie, żeby do jej teatru wszedł ktoś bez maseczki i w ogóle nie przejmuje się tym, co inni o niej mówią. Jest przerażona sytuacją w Polsce i tym jak zachowuje się społeczeństwo.
- Perspektywy ciemnieją każdego dnia. Rośnie agresja i nienawiść. Stają jacyś bezczelni bez maseczek przed teatrem i drą się, że Janda to ku*wa i dzieli ludzi. A tacy jak oni zarazili moich przyjaciół, którzy umarli. [...] Proszę, żeby założyli maseczkę albo wyszli. Słyszę: jestem ozdrowieńcem, niech się pani ode mnie odczepi. Tłumaczę, że mnie to w ogóle nie obchodzi – po prostu się boję, bo pan mi cały czas chucha. Boję się zachorować i umrzeć - powiedziała w wywiadzie dla "Newsweeka".
Aktorka jest również przerażona drożyzną i wzrostem kosztów utrzymania teatrów. Janda żyje skromnie, bo jak sama mówi, samotna kobieta nie potrzebuje dużo. Wyznała na ile starcza jej bochenek chleba.
- Mało jem ostatnio. Ktoś mi wytłumaczył, że głodówka jest bardzo zdrowa, i miał rację. Nawet na poprawę nastroju. Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną - mówi otwarcie aktorka i dodaje:
- Widzę starszego pana w sklepie, który ogląda drożdżówki i pyta, ile kosztuje ta, a ile tamta. Gdy mówię, że mu kupię, zgadza się. Patrzę na koszty stałe teatrów, na prognozy rachunków za prąd, na koszty pensji. Ja dam sobie radę, samotna kobieta nie potrzebuje dużo. Ale ludzie w swojej masie są przygnębieni, nie uśmiechają się do siebie. To niby banały, ale katastrofa wisi w powietrzu, nastrój leży.