Janda od 38 lat występuje na scenie. Po raz pierwszy pojawiła się na niej jako 22-latka. Szaleństwa młodości nie były jej obce. I najwyraźniej była tak frywolna, że teraz cieszy się, że przed laty nie było paparazzich. "Boże, jak dobrze, że w czasach, kiedy myśmy byli młodzi, upijaliśmy się, romansowaliśmy, zrywaliśmy po pijanemu kwiaty z klombów i sikaliśmy pod pomnikami, nie było kolorowej prasy, plotkarskich portali i tego całego gówna" - napisała Janda na swoim blogu. "A wyczyny Maklakiewicza, Kaliny, Cybulskiego, Kobieli, Osieckiej... i tu się zatrzymam, nie będę wymieniała wielu, wielu innych, a szczególnie żyjących, pozostają w legendach" - dodała.
Dziś Janda od rana do nocy siedzi w swoim teatrze i rzadko bywa na salonach. Nie ma też czasu na romanse i skandale. I nie może pogodzić się z tym, że teraz o gwiazdach można przeczytać w brukowej prasie i Internecie. O ich związkach, romansach, wpadkach, a co najgorsze - jak zauważa aktorka - ludzie ze środowiska show-biznesu sami donoszą na innych, by przy okazji i o nich napisano. Janda jest bardzo rozgoryczona.
- Jest rzesza aktorek, aktorów i celebrytów, którzy podobno przed każdym wyjściem z domu, choćby na zakupy, zawiadamiają media, gdzie będą i o której, co chyba jest prawdą, bo jak widzę te zdjęcia, to, na Boga, nikt tak nie chodzi ubrany na zakupy, w takich szpilkach nie do chodzenia, jeśli nie spodziewa się zakupowej sesji zdjęciowej - żali się Janda.